Ile programów i wywiadów było już na temat zegarka. Ilu dziennikarzy i polityków się wypowiada. Temat prosty, zegarek może budzić zazdrość to i pogadać można i ludzie zrozumieją. Nawet jeszcze dziś nasz kolega Libicki pisze o zegarku. Tylko ...Kaczyńskiego.
Dużo ciekawiej brzmi zdanie z wczorajszego tłumaczenia dotyczące samochodu. Otóż Nowakowi wymsknęło się coś takiego: ...samochód jest leasingowany przez Gabinet żony. No i powinna się zrobić burza medialna po takim oświadczeniu. A tu, u nas cichutko... Chyba zgodnie z zasadą kradnij sam i daj kraść innym.
Taka deklaracja ministra oznacza, że Nowak używa samochód, a "gabinet" pani Nowak wrzuca w koszty. Kto ma do czynienia z jakąkolwiek działalnością gospodarczą, ten doskonale wie o co chodzi. Natomiast osoby, które nie mają takiego doświadczenia mogą nic z tego nie rozumieć. A temat jest "prosty". Po pierwsze nie płaci się VAT-u. Po drugie nie płaci się podatku, bo wszelkie wydatki idą w koszty.
Kto za to płaci? I pan i ta pani i tamten pan... Płacimy my wszyscy.
Czy takie oświadczenie ministra, potwierdzające oszustwa Nowaków wywoła działania np.UKS?
Każdy, tzw. normalny człowiek już miałby zablokowane konto. Ministra zapewne obronią koledzy i podwładni kolegów. Nawet nie będzie potrzebny Giertych.
