eKurjer Warszawski eKurjer Warszawski
455
BLOG

Warszawa może budować tanie mieszkania komunalne Legierski

eKurjer Warszawski eKurjer Warszawski Polityka Obserwuj notkę 1

 

- Władze Warszawy nie prowadzą sensownej polityki lokalowej, ceny wynajmu dyktowane są wyłącznie przez prywatnych właścicieli. Doprowadziło to do sytuacji, w której w Warszawie za wynajęcie mieszkania płaci się dwa, a nawet trzy razy drożej niż w Berlinie - pisze Krystian Legierski z Zielonych.

Za wynajęcie 40- lub 50-metrowego dwupokojowego mieszkania w odpowiednim standardzie płaci się w Warszawie od 2 tys. zł miesięcznie. Tymczasem mogłoby to kosztować średnio ok. 1 tys. zł. Miasto stołeczne Warszawa, podobnie zresztą jak większość samorządów terytorialnych w Polsce, nie prowadzi polityki lokalowej i czynszowej nastawionej na potrzeby mieszkańców. Ilość zdatnych do użytku komunalnych lokali mieszkalnych jest o wiele za mała, by zapewnić dach nad głową nawet tym, których sytuacja mieszkaniowa jest zupełnie beznadziejna. Tym bardziej nie starcza ich dla tych, których sytuacja mieszkaniowa jest po prostu zła lub niepewna. Mimo to samorząd wydaje się problemu zwyczajnie nie dostrzegać. Brak kompleksowych działań w celu zwiększenia puli mieszkań komunalnych tłumaczy się najczęściej brakiem środków.
 
Argument ten wydaje się być zrozumiały i wiele osób przyjmuje go za dobrą monetę. Ale czy na pewno dobrze robimy, kiedy zdecydowanie domagamy się budowy kolejnych linii metra, mostów, dróg czy stadionów, a odpuszczamy budowę nowych mieszkań komunalnych? Przede wszystkim powinniśmy odpowiedzieć na pytanie, jakie podstawowe potrzeby życiowe zaspakaja mieszkanie. Mieszkanie jest miejscem realizacji takich czynności życiowych jak odpoczynek, sen, utrzymywanie higieny, odżywianie się, nauka czy spędzanie czasu wolnego. Jest też miejscem, w którym tworzą się i rozwijają rodzinne lub towarzyskie więzi międzyludzkie. Umożliwia posiadanie odpowiadających naszemu poczuciu estetyki dóbr codziennego użytku: mebli, telewizora, pralki czy lodówki. Mieszkanie jest też podstawową gwarancją ochrony naszej prywatności. Dostępność własnego mieszkania jest – o wiele bardziej niż dostępność innych dóbr i usług – niezbędnym warunkiem korzystania z przysługujących nam praw i wolności.
 
Obecnie w Warszawie na 1000 mieszkańców przypada ok. 450 mieszkań, co zbliża nas do średniej europejskiej. Czy to jednak oznacza, że rozwiązaliśmy problem bezdomności i dłużej nie musimy sobie zawracać głowy kwestiami lokalowymi? Według dr Ryszarda Szarfenberga bezdomność to pewne kontinuum: od braku dachu nad głową, przez zamieszkanie w schronisku, mieszkaniu niepewnym (np. squaty, wynajmowanym na krótki okres), w warunkach trudnych do zniesienia (konflikty, przemoc domowa, wykorzystywanie seksualne), aż do zamieszkiwaniach w warunkach uznanych za niezgodne z potrzebami z powodu np. zbyt wysokiej ceny najmu lub zbyt małej powierzchni.
 
Zaledwie część mieszkańców Warszawy może realnie myśleć o zakupie własnego, spełniającego oczekiwania mieszkania. Znakomita większość z rożnych powodów nie może sobie na to pozwolić. Osoby nieposiadające własnego mieszkania najczęściej zmuszone są do korzystania z mieszkania wynajmowanego. W sytuacji, gdy władze Warszawy nie prowadzą sensownej polityki lokalowej, ceny wynajmu dyktowane są wyłącznie przez prywatnych właścicieli. Doprowadziło to do sytuacji, w której w Warszawie za wynajęcie mieszkania płaci się dwa, a nawet trzy razy drożej niż w Berlinie. W rezultacie osoby zarabiające miesięcznie ok. 3 tys. zł – czyli blisko średnią krajową – dwie trzecie dochodów muszą wydać na pokrycie kosztów najmu. Inni zaś muszą szukać współlokatorów, żeby opłacić czynsz.

 

całość

ekurjerwarszawski.pl Wydarzenia, imprezy, nieznana historia miasta, opinie, satyra obrazkowa - wszystko o Warszawie!

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka