Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo
87
BLOG

Test na lemingozę

Piotr-Slowinski-elGuapo Piotr-Slowinski-elGuapo Polityka Obserwuj notkę 26

Zbliżają się moje urodziny, więc robię się ponurawy (taki wiek). Pojawi się trochę ludzi, ale z większością zwyczajnie gadać się nie da – lemingoza galopująca. Oni generalnie znają moje poglądy. Co tam sobie myślą nie do końca wiem, ale ich lemingoza rzuca się w oczy. Nie będę się mógł za bardzo upić, bo stanę się jeszcze bardziej ponury.

Ale dość tego marudzenia. Wyobrażanie sobie w ponurym transie destrukcji impry doprowadziło mnie do rozważań an temat testu na lemingozę. Jak tu takiemu lemingowi wytłumaczyć, że postępuje jak pijane dziecko we mgle, którego działania i poparcie przeczą deklarowanym celom (jak sądzę z głupoty, nie z cynizmu). No i te rozważania doprowadziły mnie do czegoś takiego.


Kluczem jest horyzont. Dystans. Jak daleko się sięga myślą – jak daleko w sensie rozpoznawania długości stara się objąć łańcuch przyczynowo skutkowy. To brzmi tak banalnie, że aż zupełnie nie oddaje tego, co mi przyszło do głowy konkretnie, zaś konkretniej do głowy przyszło mi coś takiego.

Znamy rozmaite seriale. Co i rusz w jakimś z nich z rozmaitych powodów trzeba do obsady kogoś dodać, albo z niej kogoś usunąć, można także i zmienić aktora grającego postać na innego, ale ten przypadek to już w ogóle o schizę zahacza, więc pozostańmy przy tych prostszych. No więc nagle ni z tego, ni z owego w serialu pojawia się jakaś zupełnie nowa osoba, ale gada z bohaterami jakby się od lat znali. Oczywiście trzeba to nagłe pojawienie się jakoś uzasadnić i np. w scenie u fryzjera siedząca pod suszarką bohaterka X, znana serialowa plotkara, przekaże wici sąsiadce Y: „To jest Miśka. Miśki nie pamiętasz??? To kuzynka szwagra Krysi, tej co się z prowadza Ryśkiem – no wiesz, tym piekarzem, co ma dziecko z Jadźką. Miśka teraz z saksów, po 20 latach, wróciła – patrz jak się wynosi!” No i git. Niepokój poznawczy widzów (widzek? widzynek?) został zaspokojony. Stres związany z pojawieniem się postaci ‘znikąd’ został rozwiany, sytuacja serialowa wraca pod kontrolę. Ferment poznawczy został zduszony w zarodku i skierowany we właściwą stronę, czyli dalszego pilnego śledzenia serialu.

Dlaczego akurat konkretnie taka sytuacja przyszła mi do głowy? Dlatego, że jako żywo przypomina mi cale zagadnienie globalnego kryzysu. Pisałem już o tym zresztą. Kryzys pojawił się znikąd, nieoczekiwany, niezapowiedziany z dnia na dzień – jak owa serialowa Miśka z saksów. Media leniwie podrążyły temat najważniejszy – przyczyn kryzysu i praktycznie z marszu przeszły do komentowania sytuacji bieżącej i bieżącego rozwoju akcji. Lemingi zaś posłusznie przeszły nad tym do porządku dziennego. Dały sobie narzucić taką ‘nieszczęśliwowypadkową’ interpretację etiologii kryzysu. Ot po prostu nadszedł jak trzęsienie ziemi, albo tornado, czy powódź jaka. I tyle! Kropka. Nie ma sięgnięcia myślą do zrozumienia, że jeśli coś się niemiłego przydarza, to warto poznać tego czegoś przyczyny, żeby móc temu czemuś zapobiegać w przyszłości. Zamiast tego jest porwanie nurtem bieżączki, śledzenie z wypiekami na twarzy czy też rząd da tylko 100 multiliardów, czy też aż 120!
 
I myślę, że to jest dość dobry test na leminga.
 
20.05.2009 AD
Szczęść Boże
NeG

Długoletni durny kuc po powrocie na ziemię.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka