Te, mniej więcej, słowa padły przy okazji czyichś wspomnień o przedwojennych czasach. Ilustrowały one relacje krótkowzrocznych ziemian wobec ich fornali. Zamiast zaprowadzać porządek i prawo, ziemianie mieli pozostawiać taką furtkę dla ujścia społecznego niezadowolenia, jak dziś powiedzilibyśmy. Ot Pan przymykał oko na to, że Fornal wyniósł trochę drewna z pańskiego lasu, zaś Fornal w ten sposób czuł, że zagrał nielubianemu Panu na nosie.
No może i inne trochę psychiczne procesy tam zachodziły, ale nie ogniskują moją uwagę. Ten proces prowadził do obustronnej korupcji i ziemian i fornali. Typowy przypadek rozwiązania krótkowzrocznego, w krótkiej perspektywie stanowiącego jakieś rozwiązanie, które wszak w dłuższej perspektywie tylko problemy potęgowało (które - na marginesie - czkawką się Polsce do dnia dzisiejszego odbijają).
To wspomnienie natychmiast nasunęło mi się na myśl, gdy przeczytałem notkę o tym, iż policjanci mają znów mieć prawo inkasować mandaty. No jasne! POwscy hrabiowie nie zapominają o wyrażeniu wdzięczności dla swoich fornali, otwierając im ponownie furtkę do korupcji. Zaiste - ludzcy to Panowie!