Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
395
BLOG

Kadyrow: „Nie chcę by Czeczenia była niepodległa od Rosji.”

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 4

 

Anna Niemcowa: „Jak bardzo jesteście niepodlegli od Moskwy?”

Ramzan Kadyrow: Bycie niepodległym nie prowadzi do niczego poza kłopotami. Nie chcę żeby Czeczenia była niepodległa od Rosji. Jedyną rzeczą, o którą proszę (Moskwę) to żeby mi dano wolną rękę by walczyć z bandytami.To wrogowie ludzi i wrogowie Islamu. Chcę z nimi walczyć i zakończyć wojnę.”(„I Do Not Want Independence”, Newsweek, 01.11.2010, edycja amerykańska)

Wywiad z Ramzanem Kadyrowem (obecnym Prezydentem Czeczenii) ukazał się w ostatnim wydaniu amerykańskiego Newsweeka. W zasadzie jest to krótka i lakoniczna rozmowa, którą dziennikarka – Anna Niemcowa -  odbyła z Kadyrowem w jego ufortyfikowanej rezydencji w Gudermes.  Przeczytanie całego tekstu zajmuje poniżej pięciu minut. Treść wywiadu poza tym, że stawia włosy na głowie skłania do kilku zasadniczych refleksji na temat zauważalnej zmiany w modus operandi Rosji. To, że Putin i jego ludzie nagminnie wysługują się ludźmi z krwią na rękach nie jest i nie może być żadnym zaskoczeniem. Niespodzianką jest natomiast zaprzężenie Islamu do obrony i realizacji interesów rosyjskich.

Anna Niemcowa: „Czeczeńskie autorytety religijne postrzegają ciebie jako ich Imama, ich duchowego przywódce. Kto finansuje odbudowe Islamu w Czeczenii?”

Ramzan Kadyrow: Ja, moi przyjaciele, ludzie, których znam – wszyscy zbieramy pieniądze. Pomagają przedsiębiorcy. Moskwa daje trochę pieniędzy na pensje dla muftich. To bardzo ważne dla Czeczenii, ponieważ bez islamskich nauczycieli nigdy nie zaprowadzilibyśmy tutaj porządku. Jednostki wojskowe nigdy nie byłyby w stanie zwyciężyć z terrorem bez religii.”(„I Do Not Want Independence”, Newsweek, 01.11.2010, edycja amerykańska)

Z powyższego fragmentu wynika, że Moskwa oprócz politycznego wsparcia reżimu Kadyrowa przeznacza pewne środki finansowe na budowę lojalnego wobec Federacji Rosji ruchu islamistów. Jest mi trudno ocenić na ile ten cel jest realizowany świadomie a na ile doraźnie. Być może wspomaganie Islamu jest tylko i wyłącznie fanaberią Kadyrowa. Przy niejednorodności i wewnętrznym podzieleniu wyznawców Allacha jest to możliwe. Jednak możliwe jest również, że Rosjanie postanowili utworzyć własną, lojalną wobec siebie i swoich interesów odnogę tej religii po to by ją w sposób doraźny wykorzystywać.

Na zakończenie peanik Kadyrowa na część swojego idola, który dziwnym trafem ma coraz więcej fanów w kraju prywiśla.

Anna Niemcowa: Twoi zwolennicy chcą byś był następnym Prezydentem Rosji. Kogo byś chciał widzieć na tym stanowisku w roku 2012?”

Ramzan Kadyrow: Mojego idola Putina. Chcę żeby był Prezydentem tak długo jak żyje. Kocham go bardzo, tak jak męszczyzna może kochać męszczyznę. To jest człowiek, który dotrzymuję słowa. Zaprowadził pokój w Czeczenii. Byliśmy w rękach bandytów i alkoholika Jelcyna. Ci, którzy krytykują Putina nie są ludźmi, oni są moimi osobistymi wrogami. Tak długo jak Putin mnie wspiera, tak długo mogę robić wszystko. Allach akbar!”(„I Do Not Want Independence”, Newsweek, 01.11.2010, edycja amerykańska)

Pozdrawiam

 

PS: Ostatni z moich tekstów zamieszczonych w S24 dziwnym trafem zniknął po kilkunastu minutach. Był to tekst krytyczny wobec publicysty paździerzowej edycji Newsweeka wydawanej w Polsce. Redaktorowi Śmiłowiczowi zarzuciłem niechlujstwo lub świadome kłamstwo przy opisywaniu sprawy mordu łódzkiego. Mam podejrzenia, że z powodu swoiście pojmowanej środowiskowej solidarności nasza szanowna administracja usuneła tekst w trybie natychmiastowym nie informując mnie – autora tekstu - o niczym. Ich portal – ich prawo. Mam jednak prośbę aby na przyszłość wyjaśniono mi powody takowych restrykcji.

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka