Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer
784
BLOG

150 płotek jako ekwiwalent odpowiedzialności

Wiktor Kornhauer Wiktor Kornhauer Polityka Obserwuj notkę 10

Dzisiejszy Fakt podaje do informacji publicznej, że członkowie tzw. komisji Millera są w trakcie formułowania listy osób odpowiedzialnych za katastrofę smoleńską. Informator dziennikarzy rzucił liczbę 150 osób co sugeruje wyraźnie, że 'komisarze' zastanawiają się nad opcją, którą lapidarnie można nazwać "idźmy w ilość, zostawmy jakość". Widocznie trzeba coś już wreszcie rzucić publice skoro zdecydowano się na takie rozwiązanie. Liczba 150 wskazuje, że rząd w osobie ministra Millera jest wreszcie zaniepokojony i w trosce o siebie zaczyna sprawę traktować poważnie.

150 to ładnie brzmi. Tak medialnie. 150 to , że sie tak po prezydencku wyrażę, liczba, że ho, ho. Pobieżne rachuby wskazują, że potrzeba aż 5 ciężarówek żeby 150 delikwentów wywieźć z tych nieszczęsnych rządowych stanowisk. Pytanie tylko kim ma być tych stu piędziesięciu? Czy mówimy o 150 płotkach, 150 kozłach ofiarnych czy 150 leszczach, których trzeba wywalić na zbity pysk żeby poszerzyć lebensraum dla swojaków? Intuicja podpowiada, że wśród tych ponad stu nie znajdziemy polityków parti, która rządzi. Nie będzię w tym gronie ani ministra Arabskiego, ani ministra Klicha firmującego swoim nazwiskiem kilka katastrof, ani nawet generała Janickiego, który po tragedii na lotnisku smoleńskim, na którym nie było ani jednego BOR-owca poza szoferem, dostał awans.

Wątpliwości budzi także sposób formułowania rzekomej "roboczej" listy winowajców. Cytowany przez Fakt informator mówi: "W miarę prac do listy dopisywano kolejne osoby, by zobaczyć dokładny zakres odpowiedzialności." Mamy więc komisję, która chcę wyjaśnić przyczyny katastrofy. Komisję, która nie przesłuchuje rosyjskich świadków, nie bada wraku i nie dotyka czarnych skrzynek. Sporządza za to "roboczą" listę 150 winnych, do której dopisuje kolejne osoby po czym komunikuje jeszcze, że w raporcie nazwiska winnych się nie ukażą. Może coś jest nie tak z moją logiką, ale na mój rozum jeżeli mamy do czynienia z przestępstwem to na początku detektywi badają drobiazgowo okoliczności po czym sporządzają taz zwany krąg podejrzanych. Następnie punkt po punkcie, drogą eliminacji starają się zawęzić śledztwo do tych, którzy mogą ze sprawą mieć coś wspólnego. Tymczasem przecieki prasowe sugerują, że komisja Millera postępuje tak jakby odwrotnie.

Co tu dużo pisać. Brak logiki i konsekwentnego działania nasuwa wniosek, że nie powinniśmy rządowego ciała jakim jest millerowska komisja traktować poważnie. Ot, wypuszczono kolejny balon próbny. Rządzący postanowili sprawdzić kolejny scenariusz pijarowy. Rzućmy gawiedzi 150 łbów a później zobaczymy co się stanie. Jak nie przejdzie wymyślimy coś innego.

Pozdrawiam

Polecam:

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka