Fajne z gazety.
Od dzisiaj godziny 3:36 niemiecki podatnik pracuje dla siebie.
Zwiazek Podatnikow oblicza kazdego roku dzien i godzine Dnia Podatnika. Gdyby dochod z poczatku roku do tego dnia poswiecic wylacznie na podatki i skladki socjalne, to caly dochod z reszty roku wplywa w calosci do wlasnej kieszeni.
W tym roku jest to 49% zarobionych pieniedzy.
Mala rzecz, a cieszy. ze jeszcza polowa zostaje.
W sobote wieczor mecz Niemcy - Japonia.
Uszy mi razi, kiedy slysze ciagle "Bartuzjak" zamiast "Bartusiak". Albo ta francuska bramkarka wczoraj od czerwonej kartki i karnego - Bérangère Sapowicz. Albo Miss tym mistrzostw - nowozelandka Dominique Ela Wisniewski.
I jeszcze cos a propos Grecji.
Splacanie dlugu Niemiec kosztuje dziennie 100 milionow euro. Czyli kazdy Niemiec daje dziennie 1,25 euro.
Rzad planuje w tym roku zbic nowo zaciagnete dlugi ponizej 30 miliardow euro.
To tak jak ja bym prywatnie co roku bral z bankow powiedzmy z 10 tysiecy euro nowego kredytu. Splacal rocznie 12 tysiecy starych dlugow i ciagle bral dodatkowo nowe. Czyli powiedzmy ten nowy kredyt szedl w calosci i tak na poczet rosnacych splat starych kredytow, a nie na inwestycje.
Matematyczny cud jak to sie trzyma.
W radio cos o Polakach klocacych sie o prezydencje w Europie miedzy soba. I zeby zrobic dwutorowa prezydencje, na obu torach Polacy. Jak zwykle polski kociolek.
23163