Już we wstępie przed rozmową Mazurek ujawnił swoje uprzedzenia wobec Czarnka, a potem się rozkręcał:
Ten Mazurek, to jednak chamidło, bo w kółko agresywnie się pyta o to samo, mimo że dostał wyczerpującą odpowiedź; zadaje pytanie i nie pozwala się wypowiedzieć, zadając następne. Ten dziennikarz jest zbyt zaangażowany w swe insynuacje; zapytany o przykłady insynuacji nie potrafi ich znaleźć, natomiast rozmówcę ciśnie o kolejne szybkie przykłady. Tego Mazurka, gdyby tak rozpytać jak on to robi, to by pękł momentalnie - bo to cienias jest.
Natomiast Czarnek, na tym tle prezentuje się znakomicie. Ciekawe, gdyby dać mu lepszego/przygotowanego dziennikarza do rozmowy, to może dałoby się wydobyć wiele ciekawszych informacji (zamiast nawalanki mazurkowej).
Później Stanowski pojawia się w rozmowie - i bardzo dobrze. W końcu pojawiają się konkrety odnośnie jakości nauczania - Czarnek się ślizga. Ale problem postawiony przez Stanowskiego, moim zdaniem można rozwiązać: od strony technicznej -szybko (instalacja chmury szkoleniowej); od strony treściowej - stopniowo i aktualizując, dokładając do chmury najbardziej wartościowe treści.
Przydałby się jakiś think-tank edukacyjny, dla poprawy jakości edukacji.