W nawiązaniu do poprzedniej notki, teraz chciałabym coś w końcu powiedzieć o porównywaniu debiutantów z lat 1990-2000 do tych z 2000<. Wydaje się to być trochę chybionym pomysłem, bo porównywanie osiągnięć starszych do młodszych - przyniesie wiadomo jaki wynik. Z tym, że trzeba wziąć pod uwagę to, że młodsi na pokazanie tego na co się zapowiadają mieli maksymalnie 10, a często tylko kilka lat.
Poezja nie jest prozą i raczej nie ma przypadków bestsellerów, więc też tomiki danego autora nie pojawiają się z częstotliwością jeden na rok (zazwyczaj), tylko znacznie rzadziej. Zdarzają się kilkuletnie przerwy. I one właśnie są dobre, bo pozwalają poetom dojrzeć.
Od 1995 roku czołową i prestiżową rolę w promowaniu poetów, poprzez publikowanie debiutanckich tomików pełni konkurs im. Jacka Bierezina. Do 2000 roku wypromował tak naprawdę dwójkę poetów, którzy się liczą na arenie współczesnej poezji: Krzysztofa Siwczyka i Martę Podgórnik.
W 2000 roku pojawił się Jacek Dehnel z nagrodą specjalną (nie główną jury), a rok później I miejsce zdobył Edward Pasewicz. Później nagrody główne i specjalne były przyznawane takim osobom jak Justyna Bargielska, Bartosz Konstrat, Ryszard Będkowski, Przemysław Owczarek, Piotr Kuśmirek.
Od 2007 roku poziom konkursu chwilowo się obniża, a w zasadzie sam konkurs stoi pod znakiem zapytania. Do tej pory nie został wydany tomik Joanny Lech, a tu już w następnym roku, następna debiutantka Magdalena Gałkowska, też pewnie nie doczeka się tomiku.
Pałeczkę przy wyborze debiutantów przejmuje powoli projekt Połów Biura Literackiego, który wyłowił takie osoby jak Julię Szychowiak, czy Sławomira Elsnera.
Tak naprawdę dopiero za kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat będzie można powiedzieć "co wyrosło" z takich poetów jak debiutanci z Połowu, czy nie cenieni już w tej chwili tak jak: Jacek Dehnel, Edward Pasewicz, czy Ryszard Będkowski.
Na razie wiadomo, że w tej chwili nie można nawet ich porównywać do takich osób jak Marcin Świetlicki czy Andrzej Sosnowski. I pewnie jeszcze długo nie będzie można.
