Erinti Erinti
623
BLOG

Sinus w warunkach bojowych jest większy od jedności

Erinti Erinti Rozmaitości Obserwuj notkę 10

Podobno żyjemy na zielonej wyspie i jesteśmy coraz bogatsi. Rośnie nam PKB, półki uginają się od importowanych towarów, kolorowe reklamy gadżetów, reklamy „jesteś tego warta” i „musisz to mieć” krzyczą zewsząd. Potrzebujemy, podobno, coraz więcej i pensje nam rosną, zarabiamy średnio, w zależności od regionu, między 3500 a 5000 złotych miesięcznie. Jak to szło? Są małe kłamstwa, wielkie kłamstwa i statystyka. A życie życiem i życie nijak nie pasuje do modeli, proponowanych przez „jaśnie panów prezesów”, co do zarobków przeciętnego Polaka, który jest równie często spotykany co woda na pustyni. Wielu ludzi musi przeżyć za płace minimalną, daleką od średniej, ale cóż sinus w warunkach bojowych przekracza jedynkę, więc wedle mainstreamu mamy świetnie wykształconych i znakomicie opłacanych specjalistów konkurujących na światowym poziomie ze swymi rówieśnikami z zachodniej Europy.

A naprawdę? Bieda aż piszczy i piszczy coraz głośniej. Aż włos mi się zjeżył na słowa, że 2/3 Polaków nie ma żadnych oszczędności, a inni mają oszczędności wielkości jednej dwu pensji- mówił wczoraj prawnik pracujący w społecznej kancelarii, goszcząc w „Polsat News”. Oczywiście znajdą się mądrzy i wielce poważni, którzy wyśmieją „głupich maluczkich”, ale zapytam: z czego oszczędzać? Skoro po opłaceniu rachunków wszystko idzie na jedzenie, zaś kupno kurtki na zimę to nie lada wydatek? Goszczący profesor mówił, że wspominając o dzieciach, które tylko w szkole jedząc obiad zajmujemy się szczegółami, co zostało słusznie skrytykowane przez drugiego gościa. „Dla pana profesora obiad to szczegół, bo pan ma obiad codziennie. Dzieci nie zawsze tak mają”. I to kwintesencja: samozwańcze elity (mój chrzestny mówi jelity, zaś na pytanie dlaczego mamy nie elitę, ale jelitę tłumaczy a co produkują jelita?), gardzące zwykłym człowiekiem patrzą z góry i z politowaniem na mniej zaradnych, na frajerów co nie kradli kiedy można było, co nie potrafiły przyssać się do państwowej kasy jak różne tak doktory.  Frajerzy, a przecież trzeba mieć najnowsze gadżety, nosić się modnie, chodzić do modnych lokali i żyć pełnią życia. Nijak tutaj nie pasuje kupowanie ubrań w lumpeksie, branie chleba „na kreskę”, korzystanie z używanych podręczników.

(http://wpolityce.pl/site_media/media/cache/0f/a9/0fa9cb54dd388990afe52e25e2dac65f.jpg)

Bieda stygmatyzuje, bieda zabiera szanse, bieda jest dziedzina, bieda to błędne koło, z którego ludzie nie wyjdą. Jak dziecko ma nie dziedziczyć biedy skoro niedożywione, nie mające podręczników, nie chodzące na zajęcia pozalekcyjne ma gorsze stopnie, źle się czuje w szkole, bo jest wytykane palcami, nikt się z nim nie chce bawić, to kozioł ofiary i przedmiot nieraz okrutnych żartów. Nie chodząc na zajęcia dodatkowe nie ma szans  iść do lepszej szkoły, zaś o dobrych studiach może marzyć. I błędne koło się zamyka. Zresztą po co się starać skoro i tak nic z tego nie wyjdzie, skoro i tak człowiek rozbije sobie głowę o mur. Ale co tam dane, co tam bieda, przecież się bogacimy wedle „ukochanej radiostacji”  i łekspertów wydających na obiad więcej niż niejedna rodzina ma na miesiąc na życie . Ale nic się nie stało i jesteśmy coraz bogatsi, nic się nie stało nie ma co się rozczulać nad niezaradnymi frajerami, nic się nie stało wszak Niemcy nas lubią, nie się nie stało wszak przynajmniej „Kaczor nie rządzi”. Jest dobrze a będzie jeszcze lepiej, głosujmy dalej na piękne buźki a będziemy zasuwać do śmierci na bochenek chleba. Zaraz, zaraz czy tego już kiedyś nie było?

Można mówić, można krzyczeć i nic się nie osiągnie. No może człowiek sobie powrzeszczy, może sobie ulży i gardło zaboli. Ale nic się nie zmieni. Nic się nie zmieni dopóki miejsca postkolonialnych, polskojęzycznych elit nie zajmą elity polskie i ludzie chcący działać dla dobra tego kraju, nie zaś Niemiec/Europy/ZSRR czy co tak aktualnie jest na topie. Nic się nie zmieni dopóki nie zacznie się promować uczciwości zamiast krętactwa (od maleńkości i ściągania w szkole), nie zacznie się promować cywilizowanych standardów w życiu publicznym zamiast przepychanek, dopóki nie skończy się promowanie plastikowych lal, pustych celebrytów, podstarzałych i gwiazdek. Nic się nie zmieni, dopóki słowa redaktora jedynie słusznej gazety będą wyrocznią i tak dalej. Zatem co robić? Zapasy na zimę? Polecam lekturę zalinkowanych publikacji.

http://www.sfora.pl/UNICEF-W-Polsce-gloduje-milion-dzieci-Wielka-bieda-a43950
http://www.rp.pl/artykul/933982.html
http://wpolityce.pl/dzienniki/dziennik-zbigniewa-kuzmiuka/36503-szturm-na-osrodki-pomocy-spolecznej-po-zasilki-raport-gus-pokazuje-obraz-rozlewajacej-sie-w-polsce-biedy
 

Erinti
O mnie Erinti

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości