(kopia listu do tutejszej administracji, po drobnej korekcie (większa czcionka w oknie edycyjnym)
Ostatnio ze sporą regularnością obserwuję w akcji nożyczki cenzury.
Komentarze polemiczne, gdzie OBIE strony nie szczędzą sobie nawzajem epitetów, wylatują jednostronnie - komentarze drugiej strony pozostają nienaruszone. W ten sposób z dyskusji robi się seria jednostronnych manifestów mojego adwersarza, z pewnością bliższa położonemu z prawej strony sercu typowego admina. Inwektywy i epitety pozostają, bo są też w komentarzach drugiej strony.
Nie budzą natomiast dezaprobaty i pozostają za to na swoim miejscu wskazywane przeze mnie posty, nie zawierające żadnej treści poza naprawdę plugawym, hejterskim bluzgiem pod adresem tego czy innego nie-prawackiego blogera.
Podobnie jest na paru innych, odwiedzanych przeze mnie blogach, z tych reprezentujących poglądy większości, która w S24 jest mniejszością.
Znikają też moje komentarze nie uwikłane w polemikę, czasem (jak dziś, pod notką "wielkopostną") wręcz prezentujące konserwatywny, prawicowy punkt widzenia na kwestie systemu ubezpieczeń i feminizmu. Dlaczego znikają? Bo tak!! Bo tak sobie życzy jakiś gostek wyposażony we władzę, która go o parę numerów przerasta - w najlepszym przypadku słabo opłacony krótko ostrzyżony dwudziestolatek z IQ poniżej wszelkiej średniej, a często można podejrzewać, że po prostu delegat Nowogrodzkiej albo i klubu gapola po godzinach.
Nie wykluczam, że któregoś dnia się stąd wyniosę, dobrowolnie albo "z przyspieszenia", decyzji takiego pętaka.
Będę się wtedy udzielał gdzie indziej, i z całą pewnością dzielił ze światem moją szczerą pogardą dla metod i osób - i tych, które własnoręcznie, zwykle bez użycia mózgu wykonują tę cenzorską mokrą robotę, ale też tych państwa dziennikarzy, którzy albo nie ogarniają, co się dzieje na ich własnym poletku, albo - co bardziej prawdopodobne - cynicznie to organizują, O pełnej niewiedzy mówić trudno, bo do takiej np. pani Janke, a wcześniej pana Janke, ja sam zwracałem się parokrotnie - a to na PW, a to w formie komentarzy na jej blogu.
P.S. Wymienieni państwo należą do tych (w sumie bardzo niewielu ludzi), którym nie podałbym ręki ze względu na zachowania jawnie i konsekwentnie sprzeczne z deontyką włąsnego inteligenckiego zawodu. Uważam, że inteligenta - lekarza, prawnika, dziennikarza - takie rzecy dyskwalifikują nieodwołalnie i w zasadzie dożywotnio.
P.S.2. Zanim zdążyłem odtworzyć do publikacji powyższą notkę, zostałem przykryty czapką niewidką. Żałosne, ale co tam. Nie ja się muszę wstydzić, wstyd to jest problem dzieci Państwa Właścicieli.
------------------------------------
· Pod notką ukazały się już następujące komentarze:
@Autor
Oczywiście, taki wpis:
""(...)wchodzenie w tylek Dorocie Kani(..)"
Seks kanialny?."
nie dyskwalifikuje inteligenta, prawda? Jest za to przejawem wolności słowa, błyskotliwego dowcipu etc etc.
LAUDA12:27 0227