Dziś w nocy była tu przez chwilkę notka, zatytułowana "Wiesław, Wiesław!."
Wspominałem w niej m.in. czasy Gomułki z Moczarem, Czasy niby słusznie minione, ale moim zdaniem marzące się największemu ugrupowaniu opozycyjnemu naszej udręczonej Ojczyzny oraz pewnym przedsięwzięciom w sferze mediów i blogosfery, mniej lub bardziej jawnie wspierającym to ugrupowanie.
Była tam też zwroteczka z mojego starego wierszyka "Nowe wraca", w której mowa o wymienionym powyżej przywódcy ponoć zupełnie innej, od dawna już nie istniejącej partii politycznej z czasów komunistycznego zniewolenia oraz o losach śmiałka, który ośmielił się powiedzieć o 2-3 słowa za dużo, jak na gust ówczesnego zamordyzmu.
(...) Raz wyskoczył gość z kawałem,
że Gomułka jest cymbałem.
Sąd go skazał na więzienie
...za tajemnic ujawnienie. (...)
***
Wygląda na to, że o przywódcach dawnych polskich (?) partii nadal nie wolno pisać, że cymbały. bo notka zniknęła. Ledwo ją sobie zdążyłem skopiować.
Cenzorowi chciałbym zadedykować fraszeczkę, napisaną w czasach minionych znacznie później, podczas pierwszej i oby jedynej odsłony rządów ugrupowania, o którym wspomniałem na wstępie. Żeby nie było żadnych wątpliwości - ze wszech miar prawicowego i wolnościowego:
ZBIEG PRZECIWIEŃSTW (2007)
Mieć deja vu z amnezją naraz?
Zbieg taki w Polsce stał się ciałem.
Patrzę - i myślę: Zaraz, zaraz...
Ja już to kiedyś zapomniałem!