pioTrue pioTrue
254
BLOG

Trzeci Marsz Ateistów i Agnostyków czyli "O świeckość państwa"

pioTrue pioTrue Polityka Obserwuj notkę 0

 Wczoraj w Śródmiejskim Ośrodku Kultury w Krakowie, w ramach zdarzeń towarzyszących Trzeciemu MAIA odbyła się dyskusja: Wolność. Ile wolno państwu, ile wolno jednostce.” Wzięli w niej udział prof. Jan Hartman – filozof, bioetyk z krakowskiego CMUJ, Elżbieta Grabarczyk-Ponimasz – psycholog oraz Jan Woleński – legendarny krakowski filozof, znawca szkoły Lwowsko-warszawskiej, autor znanego podręcznika do epistemologii oraz w tym kontekście książki szczególnie interesującej – „Granice niewiary”. 

Dyskusja dotyczyła jakże ważnego, w kontekście dynamicznie zmieniającej się rzeczywistości politycznej w naszym kraju, zagadnienia wolności. Obserwujemy wszak, jak sądzę dziejową przemianę, stara postkomunistyczna lewica w postaci SLD zaczyna ustępować lewicy nowoczesnej w postaci Ruchu Palikota. Nasza demokracja zaczyna dojrzewać, i coraz trafniejsze wydaje się stwierdzenie, że okres transformacji z państwa totalitarnego w państwo demokratyczne mamy już za sobą. Podczas wyborów ludzie kierują się już nie tym kto jest „czerwony”, a kto „solidarnościowy” lecz własnymi przekonaniami światopoglądowymi. Wcześniej zaś, wszyscy niezależnie od tego czy byli socjaldemokratami czy też liberałami, głosując, musieli odsuwać swoje przekonania na bok. Nie było ważne czy polityk jest liberałem czy socjaldemokratą, ważniejsze było czy zagraża on demokracji czy nie, czy jest postkomunistą czy z obozu solidarnościowego. Dziś podstawowe przemiany, które uczyniły nasz kraj wolnym mamy już za sobą, czas więc dyskutować o zmianach kosmetycznych, które tę wolność mogłyby doszlifować. Tym właśnie zajęli się uczestnicy dyskusji. 

Debatę, serią historycznych uwag na temat korzeni liberalnej państwowości w Polsce i za granicą, rozpoczął profesor Woleński. Wspomniał o kluczowym znaczeniu Magna Charta Libertatum dla kształtowania się ustroju Wielkiej Brytanii. Można powiedzieć, że podobne tradycje wolnościowe obserwujemy w Polsce. Mieliśmy wszak konstytucję Nichil Novi, Liberum Veto czy wolną elekcję. Niezależnie od negatywnego wpływu tych instytucji na nasze historyczne losy wypada powiedzieć iż były one zalążkami liberalnej demokracji. 

Historyczne uwagi okazały się pretekstem do przedstawienia tezy, że przymiotnik wolny do państwa w rzeczywistości nie pasuje. Okazuje się, że mówiąc o państwie wolnym mówimy w rzeczywistości o państwie, w którym obywatelom przysługują różnego rodzaju uprawnienia. Mówimy o państwie, które ma wobec obywateli raczej obowiązki niż prawa. Termin wolny czy zniewolony, może w gruncie rzeczy zostać z powodzeniem usunięty z naszego dyskursu. Tak więc zamiast mówić o tym, że Polska w XIX w była zniewolona, możemy na przykład powiedzieć, że była pod zaborami. Zamiast mówić o wolności obywateli w państwie, lepiej jest mówić o konkretnych uprawnieniach i prawach im przysługującym. Inaczej bowiem możemy pomylić dyskusje i zamiast mówić o wolności politycznej (sprowadzalnej do praw i uprawnień) zaczniemy mówić o wolności człowieka w sensie bardziej głębokim (o wolności jako o możliwości samodzielnego determinowania własnych działań). 

Jeżeli w „wolnym” państwie obywatelom przysługują pewnego rodzaju uprawnienia, to oznacza, iż na kimś ciążyć muszą obowiązki związane z realizacją tych uprawnień. W znaczącej mierze obowiązki te spoczywają na państwie. Jednym z nieodłącznych uprawnień przysługujących obywatelom wolnego państwa jest uprawnienie do wyznawania dowolnej religii. Jest to tak zwana wolność religijna. Trudno wskazać jakiś inny niż państwo podmiot, który mógłby mieć obowiązek realizacji tego uprawnienia. Aby je zrealizować państwo musi zachować neutralność światopoglądową. Nie powinno faworyzować żadnej z religii czy to w sposób bezpośredni czy to w sposób symboliczny. Mówiąc w sposób jeszcze bardziej ogólny państwo powinno stwarzać przestrzeń do racjonalnego dyskursu zwolenników różnych światopoglądów. Oczywiste jest, iż gospodarz takiego sporu nie powinien być jedną ze stron. 

Zdaniem uczestników dyskusji podniesiona przez Ruch Poparcia Palikota sprawa krzyża w polskim sejmie nie jest politycznym awanturnictwem. Polityczne awanturnictwo to raczej łatka, którą próbuje się przypiąć do tej inicjatywy ze względu na biografię osób, które tę sprawę podniosły. Polskie państwo powinno odważyć się rozpocząć proces laicyzacji, a obywatele powinni zrozumieć, że symbolem naszego państwa zawsze był Orzeł w Koronie i biało czerwona flaga a nie krzyż. Usunięcie krzyża z sejmu nie powinno być odczytywane jako akt wrogości państwa wobec religii lecz raczej jako akt jego wstrzemięźliwości. Krzyże powinny zniknąć z instytucji państwowych w Polsce. Z drugiej jednak strony Państwo powinno zapewnić obywatelom prawo do wyznawania jakiejkolwiek chcą religii w miejscu do tego wyznaczonym. 

Uważam, że wykształcenie świeckich tradycji patriotycznych jest bardzo ważnym zadaniem dla polskiego państwa na najbliższe lata. Takie tradycje sprawia, iż z państwem utożsamiać mogą się ludzie o rożnych poglądach religijnych. Krzyż w parlamencie jest przeszkodą dla wielu mniejszości drodze do patriotyzmu. 

W związku z omawianym w czasie debaty problemem, nasuwa się jeszcze kilka bardziej głębokich filozoficznie problemów, które mam nadzieję będę miał okazje na tym blogu przedyskutować. Jest to po pierwsze kwestia prawa w państwie liberalnym. Skąd powinno się ono wywodzić aby pozostać światopoglądowo neutralnym? Inna jeszcze bardziej kontrowersyjna sprawą jest zagadnienie etycznej oceny religijności. Czy kierowanie się w życiu religią jest dopuszczalne? Przekonany jestem już teraz, że prawo i etyka mają pewien wspólny korzeń nie mniej jednak, z pewnością, nie można we wszystkich wypadkach prawnie zobowiązywać ludzi do postępowania w zgodzie z nakazami etyki. Nawet jeżeli okaże się, że bycie religijnym człowiekiem jest nieetyczne, to nie można wymagać od państwa aby było to również prawnie zakazane.

Piotr Grzegorz Nowak

pioTrue
O mnie pioTrue

Jestem absolwentem filozofii i pedagogiki resocjalizacyjnej. Moje zainteresowania ogniskują się wokół etyki a ściślej bioetyki, etyki kantowskiej, etyki uprawianej przy poszanowaniu podstawowych zasad logiki. Jestem, czy też staram się być racjonalistą. Od dziecka po dobranocce oglądam zawsze wiadomości, interesuję się więc polityką.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka