Igor Janke pochyla się nad telewizją. Widzi w niej głównie patologie, jak wszyscy. Z tych patologii wyciąga jednak najwyraźniej jedyny możliwy wniosek: że rządowa telewizja jest jednak potrzebna. A skoro tak proponuje standardowe rozwiązanie, czy sięgnięcie do mojej kieszeni.
Telewizja publiczna jest nieodrodną córką polskiego systemu politycznego. A dokładniej tak jak wiele innych instytucji jak partie polityczne, administracja, PKP, urząd skarbowy, związek działkowców, itp., itd. jest struktorą o charakterze mafijnym, której głównym celem jest dojenie państwa i przysłowiowego Kowalskiego i rozdawanie tych pieniędzy kolesiom, cwaniakom, pociotkom i politycznie ustawionym pracownikom mediów.
Symbolem działalności TVP może być krótka kariera jednego z jej szefów: pana Wildsteina, który dał się zapamiętać głównie z tego, że zlikwidował Wielką Grę i zatrudnił grono kolegów dając im w umowach najwyższe w historii TVP odprawy - po czym został wywalony przez swojego politycznego mocodawcę bo partia władzy nie wypadała w wiadomościach wystarczająco dobrze.
TVP ma gigantyczny przerost zatrudnienia. Jest schronieniem dla stada ludzi, którymi Pan Janke powinien gardzić choćby ze względu na ich komunistyczną i postkomunistyczną prowenincję. Ma nadmiar biurokracji, zbyt wysokie pensje, związek zawodowy dyrektorów, setki spółek-pijawek, które doją z niej publiczne pieniądze. Ale jest też źródełkiem gotówki do którego każdy dziennikarz ma szansę się przyssać.
Pan Igor często pochyla się nad różnymi patologiami III RP. Jego zdaniem źle działają sądy, słabo buduje się drogi, partie polityczne są źle zorganizowane, itp., itd. Ale kiedy rzecz dotyczy jego poletka to jedyne na co go stać to wyciągnięcie ręki po więcej kasy. KASA! Dajcie nam więcej kasy! Tylko na tyle Pana stać?
A ja mówię przeciwnie: ZERO KASY. Niech Pan sobie policzy ile emerytek musiało zapłacić abonament żeby pan Wildstein mógł wypłacić koledze MILION złotych odprawy. Niech Pan pomyśli czy to uczciwe że byli opozycjoniści, nieraz żyjący w fatalnych warunkach musieli płacić na zabetonowaną w TVP postkomunistyczną sitwę. Niech się Pan zastanowi, czy to uczciwe że firma medialna zbierająca gigantyczne pieniądze z reklam dodatkowo sięga np. do kieszeni hotelarzy i przedsiębiorców dociskając i tak przykręconą na maksa podatkową śrubę.
Kiedy po raz kolejny czytam na salonie24 wypowiedź inteligentnego dziennikarza, rządającego dla TVP jeszcze więcej pieniędzy to jeszcze bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu że cały ten biznes trzeba rozpędzić na cztery wiatry, Woronicza zaorać, posypać solą, sprzedać... i dopiero wtedy całkiem od nowa spróbować zrobić jakąś telewizję pańtwową TV. Zapewne nadal będzie ona bardziej rządowa niż publiczna ale przynajmniej będzie kosztować 10 razy mniej pieniędzy.
A parę milionów potrzebnych na działalność PR2 może wyłożyć jak ostatnio kancelaria premiera.
e.