Gowinowi udało się zahaczyć ciekawy temat. Oczywiście ma ku temu powody polityczne, oczywiście od razu natrafił na mur malkontentów ("po co?", "nie da się", "wolny rynek", "Kaczyński, głupcze!!!", itp., itd.) ale cóż z tego? Dobry temat zawsze warto pociągnąć.
Kupuję polskie produkty od paru lat. Część robię sam (łatwiejsze niż się spodziewałem), część kupuję wprost od producentów (taniej i bezpieczniej), w części musiałem się przyznać do porażki (np. polskiego papieru toaletowego albo nie ma albo jest trudno dostępny). Z części zrezygnowałem albo dopiero się przymierzam (choćby w kwestii ubrań - być może będę musiał sam je uszyć, żeby mieć to co lubię).
Krótko odpowiadając malkontentom - po co? Bo wychodzi relatywnie taniej i zwiększa moje szanse na rynku pracy. Owszem, da się - nawet jeśli nie w 100% to w 60% z pewnością, myślę że wystarczy. Nie, wolny rynek nie oznacza że konsumenci mają zachowywać się jak roboty albo idioci, wolny rynek oznacza że państwo stworzyło takie warunki że występuje wiele równorzędnych podmiotów mających swobodę zawierania obustronnie korzystnych umów.
Co kupuję z polskich produktów?
Żywność. Jajka, mięso i mleko na wsi, nabiał robię sam albo od polskich przetwórców (Piątnica, Krasnystaw, Sobik, itp.). Wędliny i przetwory wędzę samemu, ciężko kupić dobrą szynkę bez konserwantów. Słodycze z lokalnej cukierni albo od Jutrzenki/Goplany choć wedle smaku zawadzam o inne firmy (jest ich sporo, np. rurki waflowe Tago). Lodów dobrej jakości już się w Polsce prawie nie robi a z kupnych to chyba tylko Hagen Dazs, być może kupię znowu maszynę (jak dzieci podrosną). Alkoholu właściwie nie piję ale pilnuję aby mieć w domu buteleczkę półtoraka z Nidzicy i jakieś piwo z lokalnego browaru (zwłaszcza jak się uda kupić - Pintę dla teścia).
Środki czystości. Głównie Ludwik (środki do mycia i czyszczenia), Pollena Ostrzeszów (mydła, środki piorące). Testuję obecnie chemię do zmywarek ale jeszcze nie mogę nic polecić. Dla dzieci naprawdę dobre są wyroby TZMO (pieluchy i chusteczki Happy) oraz Skarb Matki (płyny i pianki do mycia, oliwka).
AGD - kupowałem Zelmera i stosunek jakości do ceny był więcej niż dobry, po przejęciu Zelmera przez Niemców będę musiał się dopiero rozejrzeć.
Buty - Wojas wydaje się być dobrej jakości - ale kupiłem pierwszą parę, zobaczymy po dwóch miesiącach...
Ubrania - koszule i marynarki kupuję od Vistuli, z modą "działkową" jest gorzej. Dobrej jakości bluz w zasadzie nie da się kupić w polskich sklepach, podobnie podkoszulek z krótkim i długim rękawem. Bielizna i skarpety Atlantic spełniają normy acz do tych oferowanych np. przez Marksa&Sparksa trochę im brakuje.
Szkło i porcelanę można bezpiecznie kupować polskie. Ja mam jeszcze komplet z Książa ale Karolina ma rozsądną ofertę do codziennego użytku. Ręcznie robione polskie szkło można brać w ciemno, to światowa ekstraklasa, choć nie jest tanie. Meble poza Ikeą chyba trudno kupić zagraniczne, dostępne zarówno na zamówienie u stolarza jak i w dużych firmach meblowych. Podobnie krzesła, kanapy, kuchnie, okna... nawet drzwi można już kupić modne i dobrej jakości.
Pewnie coś jeszcze dopiszę jak sobie przypomnę.
Pozdrawiam,
e.