Jeden z blogerów opisał rzekomo bulwersujące sceny z samolotu tanich linii lotniczych, które na swoim pokładzie gościły kilka Polek, które jak bloger napisał ,,trąbiły spod stołu,,. Bloger był dumny, że tymi Polkami były żony posłów partii Prawo i Sprawiedliwość, ale zapomniał o tym, że takie zachowanie jest jakby to rzec typowo nasze. Piszę ,,typowo nasze,, żeby nie napisać typowo polskie, bowiem polskie kojarzy mi się z II RP, nasze natomiast rezerwuję dla nawyków wyniesionych z PRL-u.
Czy nie jest takim naszym nawykiem podejmowanie próby obejścia przepisów i ogólnie przyjętych zasad wszędzie, gdzie wielu z nas się znajdzie?
Zawsze jeżdżąc na trasie Kassel-Wrocław, autostradą A4 nie mogłem zrozumieć dlaczego niektórzy rodacy leją po krzakach, zamiast kulturalnie zapłacić 50 ojrocentów za czystą toaletę i umycie rąk? Po chwili zdziwienia natychmiast przychodziła konstatacja, że skądś jednak znam ten obrazek. to skądś to właśnie PRL.
Przykładów można mnożyć i dziwię się, że akurat w przypadku ,,trąbienia spod stołu,, podniesiono takie larum. Wszak ,,trąbienie,, jest naszym sportem numer jeden, a każda próba obejścia reguł, gdzieś obowiazujących powodem do dumy.
Ostatnie 25 lat to złote lata wszelkiej maści cwaniaków, którzy obchodzili prawo i gwałcili reguły, więc żony polityków z ich wystepkiem to jakby małe piwo.
Oczywiście nie zachwalam takiego postępowania, ale zwracam uwagę na to, że 50 lat PRL-u pozostawiło piętno, które takimi sytuacjami daje o sobie znać.
Na elity polityczne z prawdziwego zdarzenia przyjdzie nam jeszcze długo poczekać.
