Wiplergate przeżywa swoje apogeum, a to za sprawą ujawnionego przez Telewizję Republika pozwu dwojga Policjantów przeciw posłowi, oraz filmu z zajścia przed warszawskim klubem. Policja idzie w zaparte i ,,grozi,, upublicznieniem własnego nagrania w sądzie, a tymczesem ktoś zadbał o to, aby podczas zbliżającego się Święta Niepodległości nie można było używać dronów z kamerami.
Jak usłyszałem w czwartek ktoś zaostrzył kryteria ruchu w przestrzeni powietrznej nad Warszawą 11 listopada do wysokości 1800 m. Na sugestie dziennikarza o utrudnianie w ten sposób prowadzenia niezależnych od mediów relacji z marszu odpowiedziano, że Policja będzie filmować przebieg z własnych śmigłowców.
Po przygodach pana Wiplera z Policją i spałowaniu jednego z uczestników marszu z lat wcześniejszych zaostrzenia dotyczące przestrzeni powietrznej brzmią, jak decyzja, która zapadła w jakimś państwie, które demokrację zna tylko z filmów.
Niebezpiecznie bawi się władzuchna, ręka w rękę z Policją.