Lady Pretentious Lady Pretentious
574
BLOG

Tusk w wężowym uścisku Putina

Lady Pretentious Lady Pretentious Polityka Obserwuj notkę 3

Jak niektórzy mawiają - wierzmy tylko w to, co sami widzimy. A co widzimy? Jak ktoś już to wskazał wcześniej (niestety nie pamiętam kto) - istnieją dwie narracje na temat katastrofy smoleńskiej - pierwsza dla tzw. opinii międzynarodowej, druga dla strony polskiej. Pierwsza skompilowana w raporcie MAK przedstawia katastrofę jako tragiczny wypadek z winy Polaków, druga - którą Polacy odbierają poprzez sposób w jaki Rosjanie prowadzili śledztwo - stawia wiele znaków zapytania. Dla wielu Polaków Rosja rozgrywa katastrofę tak jakby to był zamach (dla zwolenników "teorii spiskowych" właśnie postępowanie Rosji stanowi pierwszą przesłankę). Co tu dużo mówic - nawet jeśli był to wypadek, Rosjanie zachowują się tak jakby mieli wiele do ukrycia. To akurat jest niepodważalny i namacalny fakt, który oczywiście można rozmaicie interpretowac, ale zaprzeczyc mu nie można.

Z racji niedostępności namacalnych dowodów, analizuje się w kółko przekazy medialne, starając się wyłapac nieścisłości i nieprawdopodobieństwa  w filmach, zdjęciach, relacjach telewizyjnych, zapisach stenogramów i zrzutach z satelity. Moim zdaniem lekceważenie strony polskiej przez stronę rosyjską w kwestii dostępności materiałów dowodowych sprawia, że rząd Tuska całkowicie niezależnie od tego jak wyglądała prawda, staje się zakładnikiem Putina, który może dowolnie używac katastrofy poprzez kolejne przecieki raz sugerujące zamach, a to znowu ośmieszające zwolenników zaangażowania osób trzecich. Z takiego przedstawienia sprawy Putin ma po prostu same korzyści - element zastraszenia (Ciebie może spotkac to samo, jeśli się nie będziemy rozumieli), rozległy wpływ na polską politykę - możliwośc obalenia rządu praktycznie w każdym momencie poprzez dostarczenie danych, które wskazując na zamach i zmienią opinie sceptyków, omijających dotąd szerokim łukiem "teorie spiskowe". Przy czym nie ma tu zagrożenia dla reputacji Rosji w świecie - oficjalnie zagadka została rozwiązana, na stronie poświęconej wypadkom lotniczym można przeczytac, że ustalenia śledztwa są ostateczne. Chodzi mi zresztą nie o coś w rodzaju rewizji śledztwa, ale informację, która wprowadzi w dysonans poznawczy dużą częśc Polaków i podważy ich zaufanie dla rządzącej partii. 

Analizując wystąpienie Tuska po ogłoszeniu raportu MAK można zadac sobie pytanie - ile Tusk wie? Czy brakuje mu zdolności przewidywania na tyle, ze nie rozumiał konsekwencji swoich decyzji? Według jego przekazu nie było innego wyjścia jak oddanie śledztwa w ręce Rosjan i nawet rozważanie alternatywnych decyzji jest zajęciem niebezpiecznym dla "miłości między narodami". Jego sytuacja jest nie do pozazdroszczenia - stąpa na cienkiej linie, na sporej wysokości i nawet jeśli odrzucic jako "spiskowe" wszelkie sugestie, że był zakładnikiem Putina na długo przed katastrofą to teraz faktem namacalnym i niepodważalnym jest jego od Putina zależnośc.

moim drogowskazem jest Tora, źródło mojej wolności Interesuje mnie ścieranie się idei, ich wzajemne przenikanie, trudne związki, rozstania i walki.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka