Jan M Fijor Jan M Fijor
204
BLOG

"Kto nie ma miedzi...

Jan M Fijor Jan M Fijor Polityka Obserwuj notkę 7
 

ten w domu siedzi” – mówią starzy górale. Powiedzenie to przyszło mi na myśl podczas edycji programu Milionerzy w TVN (2 listopada 2008), gdy jedna z uczestniczek programu nie potrafiła odpowiedzieć na pytanie za 125 tysięcy złotych, które brzmiało mniej więcej tak: ile postaci na obrazie Rembrandta z 1662 roku, przedstawiającym członków cechu nosi na głowie kapelusz? Miała do wyboru cztery możliwości: dwóch, trzech, czterech albo pięciu.

    

     Program Milionerzy oglądałem w kilkunastu krajach, wszędzie cieszy się on wielkim powodzeniem, co zapewnia mu dużą oglądalność, a więc dużo reklam, czyli jest kasowy.

     Pytania, w miarę wzrostu ich wartości są coraz trudniejsze, ale w końcu prawie wszędzie ktoś dochodzi do finału i upragniony milion wygrywa. Formuła pytań jest taka, że choć mogą one dotyczyć wszystkich dziedzin, producenci programu wychodzą z założenia, że powinny mieć charakter w miarę uniwersalny. Na tyle uniwersalny, aby wchodzić w zakres wiedzy oczytanych, inteligentnych ludzi. Nie ma bowiem takiego specjalisty, który byłby w stanie odpowiedzieć na wszystkie pytania dotyczące nawet jego własnej dziedziny. Żaden geolog nie wie, jaki jest skład gleby na głębokości 1670 m pod ziemią w odległości 45 km na południowy wschód od Monachium, tak jak żaden krytyk filmowy nie wie, kto szył garnitur Gregory Peckowi w czasie rozdania nagród Oskara w 1961 roku. I dlatego, nikt, w żadnej edycji Milionerów nie przygotowuje tak trudnych pytań, jak choćby to, zacytowane na wstępie.

      Wyjątkiem od tej reguły są autorzy pytań do polskiej wersji Milionerów, którzy potrafią sięgnąć do słownika staropolszczyzny z XVI wieku, by znaleźć w nim wygasłe 500 lat temu średniowieczne określenie na „czeladnika pszczelarza” czy jakiegoś instrumentu, na którym nikt nie gra od czasów bitwy pod Legnicą. Nie trzeba być fachowcem od rozrywki telewizyjnej, żeby zauważyć, że producentom TVN zależy na tym, aby program Milionerzy był na antenie, a jednocześnie nikt w nim nie wygrywał dużej kasy, bo stacji szkoda pieniędzy. Widać to chociażby po sposobie prowadzenia.

      O ile nie mam zastrzeżeń co do osobowości prowadzącego, bo akurat Hubert Urbański jest taktowny, dowcipny i sympatyczny, o tyle drażni mnie ( i nie tylko mnie) jego technologia obciągania tempa emisji. To jest nieprofesjonalne i nieeleganckie. Nigdzie, ale to nigdzie, nawet w ubogim Peru prowadzący nie wypytuje kandydata po pięć razy, czy to jest jego ostateczna odpowiedź, czy może jeszcze nie całkiem ostateczna. Jeśli pytany mówi, że wybrał „odpowiedź C”, host skreśla C i informuje (bez tworzenia atmosfery napięcia i niepewności), czy C jest dobrą odpowiedzią, czy nie jest. Każdy wie, że te dodatkowe pytania i przerywniki wydłużają program bez konieczności wydawania pieniędzy, ale wie też, że to wygląda tandetnie. Podobnie, jak zbieranie jałmużny od telewidzów, którzy muszą (sic!) złożyć się na wygraną dla zawodników. Służą do tego płatne sms-y wysyłane w sprawie zgłoszenia do programu (w USA, Kanadzie i Wielkiej Brytanii ten rodzaj rekrutacji zawodników jest niezgodny z prawem, bo dostęp ma być jednakowy dla wszystkich i bezwarunkowy, czyli darmowy), a także pseudokonkursiki, w których trzeba przy pomocy płatnego i podlegającego losowaniu sms-a odpowiedzieć na pytanie, „czy Kazimierz Wielki miał na imię Kazimierz, czy może Bogdan, Zdzisław lub Jarosław”.

    Jeśli TVN chce poprawić dochodowość Milionerów, niech uczyni to poprzez poprawę oglądalności, a nie oszczędności na nagrodach dla pretendentów. Jest to dla tych ostatnich upokarzające, zniechęca do udziału dobrych zawodników, obniża rangę programu i zainteresowanie reklamodawców. Słowem przynosi TVN mniej miedzi...

 

Jan M Fijor

www.fijor.com

 

Jan M Fijor
O mnie Jan M Fijor

Nazywam się Jan M Fijor. 20 lat na emigracji w USA, Argentynie i Meksyku. Pracowałem tam jako barman, pośrednik, makler, doradca finansowy.  

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka