Główne hasło jednego z kandydatów - zgoda.
Ktoś może wytłumaczyć jak ta zgoda jest realizowana w praktyce?
Wyrzuceniem i zamknięciem z przestrzeni publicznej tych, którzy mają inne zdanie?
Odrzuceniem przez PO praktycznie bez dyskusji wszelkich inicjatyw, które od nich nie wychodzą?
Bo jeśli mam być szczery, to nie zauważyłem, by szczególnie dążył do jakiejś innej zgody, poza dominacją.
Obywatele nie chcą dłużej czekać na emeryturę - się gonią obywatele, zgoda musi być, do dyskusji nie dopuszczę.
Wybory wyglądają na nieźle zafałszowane - zgoda musi być, nie dopuszczę do dyskusji lub jakichś badań.
Jeśli o mnie chodzi, to tak rozumiamną zgodę BK może sobie
zabarać.