folt37 folt37
120
BLOG

Wsi spokojna wsi wesoła

folt37 folt37 Gospodarka Obserwuj notkę 3

image

                                     ŻNIWA  ONEGDAJ                                                                                 ŻNIWA DZISIAJ


Tytuł zapożyczony od Jana Kochanowskiego z wiersza pochwalnego wsi:

„Tyś jest raju miłą szkołą, Na twym sielskim czystym łonie Martwy duchem też odpocznie! W miękkiej trawie się położy I zgiełk miasta nie przysporzy Żadnych zmartwień, lęków żadnych, Ni też jadu bestii stadnych. Wsi spokojna, wsi wesoła! Tyś jest raju miłą szkołą, Na twym sielskim czystym łonie Martwy duchem też odpocznie! W miękkiej trawie się położy I zgiełk miasta nie przysporzy Żadnych zmartwień, lęków żadnych, Ni też jadu bestii stadnych”.

Obecny czas lata to pełnia żniw. Społeczność wiejska jest pochłonięta pracowitymi zabiegami: zboże sprzątnąć, ziarno zmagazynować i efekt spieniężyć.

Powyższe zdjęcia to obrazy żniwne z dwóch epok sprzed kombajnowych i współczesnych.

Ocena tych czasów to spór o to, czy czas współczesny jest w rolnictwie lepszy od okresu sprzed kombajnowego czy nie.

Ocena nie jest jednoprzymiotnikowa na czas „lepszy” lub „gorszy”, z wielu powodów jak np. logistyki żniwnej, nakładu pracy fizycznej i wszechobecnej mechanizacji, to epiej. Dawny system zbior był trudniejszy. Plegał na skoszeniu dojrzałych pełnoziarniście ukłosionych zbóż, wysuszanych atmosferycznie metodą snopków ustawianych w kopy /mendle/ do poziomu wilgotności pozwalającej je zwozić i składować w stodołach

To był najważniejszy etap zbiorów, po którym rolnicy przystępowali do obróbki ziemi starannie przygotowywanej do kolejnych siewów i kolejnych zbiorów.

Podoba operacja następowała po jesiennych wykopkach.

Współczesne polskie rolnictwo stało się „przemysłem” w produkcji zbóż, ziemiopłodów, żywca, mleka, jaj, i wszystkiego, co składa się na żywność..

Zagadnienie to - w kontekście cywilizacyjno/społecznym - mądrze i wyczerpująco naświetliła p. Krystyna Naszkowska w artykule ”Stodoły Zniknęły” /GW z 26-27 sierpnia/ z taką główną refleksją:

„Żadna władza nie pomagała rolnikom, zajęta głównie zdobywaniem poparcia w wiejskim elektoracie, a nie rozwojem rolnictwa. Ale dopiero rządy PiS wprost obnażyły tę prawdę.

Mimo to w ciągu ostatnich 30 lat staliśmy się prawdziwą rolniczą potęgą - produkcyjną i eksportową. Postęp dokonał się wyłącznie dzięki przedsiębiorczości rolników i funduszom unijnym.

Wieś 30 lat po transformacji. Mniej krów, lecz więcej mleka

Kiedy latem jedzie się przez Polskę, widać pola uprawne, a na nich pszenicę, jęczmień, rzepak, kukurydzę. To inny krajobraz niż 30 lat temu - wtedy obok zbóż na polach królowały: ziemniaki, buraki, cebula, kapusta. Zniknęły pola ziemniaków. Jeszcze w 1990 r. mieliśmy nimi obsadzone 1,8 mln ha, w 2021 r. - już niecałe 200 tys. ha. Zniknęły też buraki. Jednak w tym samym czasie plony ziemniaków wzrosły o 50 proc., a buraków o 30 proc., uprawy są po prostu bardziej efektywne”.

www.Transformacja polskiej wsi, rolnictwo jest nowoczesne, Unia Europejska pomogła wsi (wyborcza.pl)

Rzeczywistość quasi przemysłowa:

Mamy gospodarstwa, które mają po kilkaset krów lub po parę tysięcy świń czy kilkaset tysięcy kur. Kiedyś krów mieliśmy 5 mln, dzisiaj połowę tj, 2,5 mln, ale mleka mamy dwa razy więcej, itd. Polska jest wielkim producentem masła, mleka w proszku, twarogów, śmietany.

Taka masowość produkcji wymaga stosowania konserwantów, bo naturalne produkty stają się towarem wymagającym w detalu specjalnego opakowania i konserwowania stając się produktem o „wydłużonym okresie spożywania”. Ponieważ nie jest to zdrowe więc wraca się powoli do gospodarstw ekologicznych reklamujących się produkcją „zdrowej żywności”. Wiemy więc, że masowa produkcja żywności nie jest zdrowa, ale ją produjemy, bo ma wysoką opłacalność.

Bez komentarza!

Wiejska zeczywistość nostalgiczna:

Kiedy 30 lat temu przejeżdżało się przez wioskę, widać było przy każdym obejściu choć jedną krowę, kury a czasem owce. Na rynek konsumencki trafiała żywność wyłącznie ekologiczna. Kury  żyły na wolności skubiąc /poza karmą paszowa/ najprzeróżniejsze roślinki, owady, dzikie owoce - czyli cały katalog naturalnych witamin. Podobnie żywiły się krowy na łąkowych wypasach i świnie na ziemniakach i otrębach.

W każdej gminie były najczęściej małe mleczarnie, masarnie, suszarnie warzyw i owoców, itd. Samo zdrowie!

A tak wspomina rozmówca autorki stosunki społeczne na wsi:

„Mój ojciec był sołtysem, u mnie w domu odbywały się różne spotkania, ludzie schodzili się wieczorami, żeby porozmawiać. Przed każdym obejściem stały ławeczki. I pod wieczór latem ludzie siadali na tych ławeczkach, śmiali się, śpiewali. Kiedy wybuchł pożar cała wieś rzucała się gasić ugasiła zanim straż przyjechała. W czynie społecznym obsadzało się drzewkami drogi, a w czasie omłotów to nikt nikogo do pracy nie najmował, tylko się odrabiało. Ludzie trzymali ze sobą sztamę. Dziś każdy się izoluje”.

Dalsza część tego artykułu już mnie nie interesuje, bo omawia obecną upolitycznioną rzeczywistość. Dopłaty, dotacje, ukraińskie zboże, rządowa dbałość /lub niedbałość/ o interesy rolników, itd., itp. Po wiejsku mowi się nato "sieczka".

Obrzydzenie!

Rolnicy /jak cały naród/ są rozbici i skłóceni machinacjami polityków licytujących się obietniczym, populistycznym rozdawnictwem społecznych pieniędzy: coś tam wyrównujących, rekompensujących, naprawiających, łagodzących itd., itp. Sieczka!

Refleksja:

Co więc  lepsze:

a/ skromniejszy byt i szczęśliwsze życie, czy

b/ byt opływający w dostatki /potrzebne i zbyteczne/ i z wrogością w duszy do współplemieńców o innych sympatiach politycznych.

Nastroje społeczne w Polsce wydają się opowiadać za tym drugim!

Narodu żal!

folt37
O mnie folt37

Jestem absolwentem Politechniki Poznańskiej (inżynier elektryk - budowa maszyn elektrycznych). Staż pracy: 20 lat w przemyśle i 20 lat w administracji państwowej szczebla wojewódzkiego - transformacja gospodarki z socjalistycznej na rynkową.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka