Premier i Ziorro robią teraz za dżentelmenów. Służby delikatnie obudziły Blidę o świcie i olały procedury, bo chcieli rzecz załatwić z wyczuciem, wrodzoną łagodnością, zrozumieniem i chrześcijańskim miłosierdziem bo to kobieta i w ogóle jakoś tak głupio. Chcieli poszanować jej godność ludzką itede.
Czyli ja, z racji posiadania penisa, nie kwalifikuję się do takiego traktowania. Mnie można skuć, łupnąć na ziemię, może olać prawo do odlania się. Moja godność ludzka, jako faceta, zdaje się być warta mniej zdaniem Ziorry i Prezesa niż kobieca. A dlaczego? Jakoś nie widzę powodu, dla którego ja miałbym być traktowany jak gangster (a tak właśnie nie chciano potraktować Blidy).
Żeby nie było: nie jestem żadnym zamordystą, który chce ciągniętej w dół równości. Wręcz przeciwnie. Chciałbym aby funkcjonariusze państwowi każdego traktowali jak człowieka i respektowali jego ludzką godność. Mogą sobie nawet wyobrażać że każdy zatrzymany to kobieta, jeśli w innym wypadku świerzbią łapki zaciśnięte na kajdankach.