"Skapani w ogniu", rok 1963.
Na Slask zjezdzaja osadnicy. Artysta Mikulski, kapitan LWP, byly oficer AK, pomaga osadnikom.
Fascynujace jest, ze pan kapitan broni Slazakow przed wyrzuceniem z ich domostw przez agresywnych Kresowiakow. Pierwszy raz widze, ze Slazacy czyli Niemcy sa ci dobrzy, a Kresowiacy i przybysze z Polski centralnej to regularni szabrownicy i gangsterka.
Film o dziwo nagrodzony przez MON.
( www.filmpolski.pl/fp/index.php/121932 )
Obsada przypomina dziwacznoscia "Prawo i piesc".
Hrabianka Tyszkiewicz gra mloda Slazaczke, ktora w koncu i tak zostaje wypedzona. Mikulski zostaje sam, jest zreszta jakby nie w tym filmie. Pulkownik z pancernych gra tylko sierzanta, kombinatora. Artysta Siemion ciagle cos gdzie wozi i zamienia. Artysta Plucinski Tadeusz gra milego oficera UB. A juz najdziwniejszy jest artysta Pieczka, grajacy Bialorusina, ktory chce zostac Slazakiem.
Rok 1963, kartofliska byly na pewno dobrze naslonecznione.
11727