Niedawno blogerka Ufka (przy okazji wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego na temat bojkotu Euro 2012 na Ukrainie) wystąpiła w postulatem aby doradcy Prezesa zabrali się do roboty i ustrzegli go, albo chociaż ostrzegali przed wypowiedziami nie do końca przemyślanymi strategicznie.
Rację ma Ufka, że Prezesowi wypowiadać się spontanicznie nie wolno. O ile prezydent Komorowski może palnąć co mu ślina na język przyniesie i będzie to tylko świadczyło o autentyczności osoby i bezpośredniości, premier Donald Tusk może naśladować styl władzy Putina lub Gierka a pozytywną stroną tego będzie skrócenie dystansu z choćby i kpiącym społeczeństwem, o ile gdy Stefan Niesiołowski może dać publicznie szkołę chamstwa a Onet co kilka dni go broni tytułami w stylu „Niesiołowski : Wyszło schamienie niektórych dziennikarzy. To są pisowscy agitatorzy” , o ile ... itd itp, o tyle Jarosław Kaczyński nie ma prawa okazać żadnych ludzkich cech, słabości, spontaniczności czy choćby wypowiadać tezy ze znakiem zapytania, gdyż zostanie to natychmiast obnażone, wykpione, rozłożone na więcej czynników pierwszych niż ich posiada, wykadrowane w najmniej korzystnym świetle i wylane na publiczny bruk niczym wiadro pomyj. Taką to mamy właśnie „równowagę” medialną.
Doradcy Jarosława Kaczyńskiego nie posłuchali jednak Ufki i pozwolili Jarosławowi Kaczyńskiemu wpuścić się w kolejny kanał.
Podczas gdy przewodniczący „S” Piotr Duda powtarza, że „Solidarność” jest związkiem niezależnym, a ze strony PiS co najwyżej potwierdza się przywiązanie i szacunek dla spuścizny tego ruchu czy zasadność postulatów związkowców, to właśnie Jarosław Kaczyński wystąpił jako wywołany do tablicy aby zapowiedzieć, że ... PiS organizował protestów zakłócających Euro 2012 nie będzie.
Ale po co ?! Czy PiS miał w planie jakieś manifestacje w tym czasie ? Takich planów, przynajmniej z zapowiedzi publicznych nie znam. Od czego zatem ma się PiS powstrzymać ? Czy wycofa się z poparcia dla TV „Trwam” na wypadek, gdyby jej sympatycy demonstrowali w czerwcu ? Czy potępi akcje ZZ „Solidarność” gdyby takowe miały miejsce ?
„Zrównoważone” media już jadą po Prezesie, że to puste słowa, bo Prezes zapewnia, a „S” nie składa broni i działalności nie zawiesza. Kto doradził Prezesowi składać deklaracje pokojowe, które zostaną nieodzownie odebrane jako mówienie w imieniu wszystkich, kiedykolwiek z Prezesem widzianych, gdy sam PiS żadnej wojny nie prowadzi ? Dużo gorszy zarzut padnie, gdy ktokolwiek, komu PiS udzielił wcześniej poparcia zechce czas Euro 2012 wykorzystać. A pokus jest wiele, rząd ze względów oczywistych musi się z protestami w tym czasie liczyć o wiele bardziej, nie może ich zignorować ani odłożyć rozwiązania na później, to oczywiste, że wtedy łatwiej z rządem coś „ugrać”. No, bo czasy, kiedy łatwiej byłoby tylko dać się spałować mamy już (chyba) za sobą ?
Akcja na pozór ze wszechmiar godna poparcia, "odłóżmy waśnie wewnętrzne i wzmóżmy wspólny wysiłek dla przysporzenia dumy z Rzeczy Pospolitej". Ale doradcy wizerunkowi ponieśli tu, wbrew wcześniejszym apelom Ufki sromotną klęskę, na własne życzenie. Są już oto owoce tego apelu we wszystkich „zrównoważonych” mediach, kilkanaście razy dziennie, na okrągło.
Jack Nicholson daje na ekranie (As Good as It Gets), odwiedzającej go późną porą by zadeklarować spontanicznie, że nigdy z nim nie pójdzie do łóżka bohaterce replikę : "Ślubowanie czystości cielesnej przyjmujemy w godzinach otwarcia biura". Parafrazując, mainstreamowe media odpowiedziały Kaczyńskiemu : "Deklaracji pokojowych od PiS nie przyjmujemy w żadnej porze. Bedziemy PiS zwalczać zawsze i wszędzie i wszelkimi metodami."
Kto uważał, że może być inaczej ?
PS. Kazus Janka Tomaszewskiego, choć podobny, zasługuje na odrębne omówienie.
