fraxinus fraxinus
1073
BLOG

Obraniak odpowiada Tomaszewskiemu. Po francusku :-)

fraxinus fraxinus Polityka Obserwuj notkę 4

Przy okazji krytyki doradców prezesa PiS wzmiankowałem kazus Jana Tomaszewskiego jako godny osobnej notki. Zadanie ułatwia mi TVN24 zamieszczonym na stronie internetowej wywiadem.

Jeśli wywiad z Lodovic'iem Obraniakiem miał przekonać Jana Tomaszewskiego to chyba efekt będzie niewielki.

A teraz do meritum. Prezesowi PiS nie wolno zrobić ani powiedzieć nic pod groźbą medialnego ośmieszenia.

Janowi Tomaszewskiemu zaś nie wolno nie kibicować reprezentacji naszego kraju wykreowanej przez PZPN. Skądinnąd PZPN o wiadomej reputacji, PZPN skorumpowany i zabetonowany leśnymi dziadkami. Ale jeśli wystawi drużynę, mamy ją wszyscy traktować jako reprezentację narodową.

Ci, którzy mają potrzebę kibicowania reprezentacji, nie mają właściwie wyjścia. Innej reprezentacji, niż ta PZPN nie ma. Ale czy Jan Tomaszewski ma obowiązek kibicowania, skoro takiej potrzeby nie czuje ? No nie ma.

Zatem dlaczego media przedstawiają to, jako ogólnokrajowy problem, tak jakby nikt nie mógł kibicować "naszym" bez Jana Tomaszewskiego ?

A może rzeczywiście nie mogą ? Może rzeczywiście Jan Tomaszewski jest symbolem i  autorytetem zarazem, tak wielkim, że bez niego wszelkie kibicowanie nie ma sensu ? Ale skoro tak, to muszą byś do tego podstawy. Nie można uważać kogoś za autorytet i odrzucać jednocześnie jego osąd, w tej samej dziedzinie ! To zdecydujcie się w końcu, czy on ważny, czy nie ! Jesli ważny, to go słuchajcie, jeśli nie, to w jakim celu czołgacie go po wszystkich możliwych mediach aby go pytać o to samo ?

Jestem pełen podziwu i szacunku dla Pana Janka za niezłomność. Sam będę zapewne kibicował ekipie PZPN, w końcu orzełki naszyli na koszulkach i w ferworze meczu zapewne pomylę ich z reprezentacją narodową :-) Kto wie, może Pan Janek też się chwilami zapomni ? Ale to już jego prywatna sprawa.

Co do meritum zarzutów stawianych niektórym reprezentantom przez Jana Tomaszewskiego, można patrzeć na to inaczej, ale trudno się z nim nie zgodzić. Przynależność narodowa to nie coś, co zmienia się oportunistycznie. Rozumiem taką postawę. Oczywiście można mieć pogląd inny, liberalno - legalistyczny. Wymóg ze strony UEFA dotyczy obywatelstwa i jest on spełniony. Ktoś, kto posiada dwa, może zatem teoretycznie grywać w dwóch reprezentacjach. Tomaszewski nikogo nie zmusza ani nawet nie nakłania do własnej postawy. Ale oczywiste jest, że ktoś, kto przywiązany jest do reprezentacji narodowej, takiej z którą ludzie identyfikują się w ramach uczuć przynależności narodowej, nie może akceptować tego typu wędrujących reprezentantów. Obywatelstwo można miec podwójne, ale narodowość w sensie tradycujnym - nie.

Tak się składa, że Francja nie ma dzisiaj czegoś takiego jak "obywatelstwo" i zarówno Carte Nationale d'Identité (odpowiednik dow. osobistego) jak Passeport francuski stwierdzają "Nationalité" czyli narodowość. Oczywiście, ta legalno-prawna narodowość francuska zawiera też z definicji obywatelstwo państwa. W przypadku Obraniaka, miałby on zatem oficjalnie potwierdzoną narodowość francuską wraz z obywatelstwem (jako reprezentant młodzieżowy) i obywatelstwo polskie. Nie wiem jak wyglądają te niuanse u Polanski'ego czy Boenisch'a.

O kwestii reprezentanta z wyrokiem za udział w przekupstwie, nie wiem nawet o kogo chodzi ale chyba też można go zrozumieć. W każdym razie Pan Janek ma prawo tęsknić do reprezentacji narodowej w rozumieniu zgodnym z jego wartościami.

 

fraxinus
O mnie fraxinus

Lubię filozofować.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka