Tytuł pewnej książki ("Umierać, ale powoli") jako hasło przyłożone do stosunków w świecie zwierząt - nie ma zastosowania. Te zwierzęta, które polegając na pewnych ludzkich odruchach, podejmują decyzje bezpośrednio grożące ich przetrwaniu, wiedzą o tym pewnie najlepiej (chociaż pytanie, ile z tego rozumieją?). Konserwatyzm czy legitymizm nie jest dla nich na pewno łatwą opcją. W każdym razie Stefanowi N., zwolennikowi - w imię bezwzględnych praw natury nakazujących słabszym umierać - kasacji takich odruchów jak karmienie sikorek czy innego ptastwa, należałoby przypomnieć, że wychowywanie ludzi do altruizmu ćwiczy się m.in. w taki właśnie sposób. A co powiedzieć ptastwu wodnemu zależnemu od elektrociepłowni na Siekierkach i ludzi znoszących chleb? Trzymajcie się, my też mamy dość już tej zimy!