Fotografie zrobiłem w ciągu krótkiego wieczornego spaceru. Śladów ostrzału jest oczywiście więcej, ale w większości są słabiej widoczne. Stosunkowo łatwiej je zobaczyć na starych ogrodzeniach, niż na budynkach – te ostatnio coraz częściej są remontowane. Z konieczności pod warstwami styropianu czy wełny mineralnej i nowego tynku znikają dziury po pociskach i odłamkach oraz połacie muru, którym wypełniono zburzone części ścian. Czasem jednak ktoś przeprowadzi remont tak, by popowstaniowo-powojenny wygląd budynku zachować, jak właściciele części owego domu przy Pilickiej.
Na ogrodzeniu szpitala sióstr Elżbietanek śladów po ostrzale jest dużo, widać jednak, że było ono poharatane dużo bardziej: najpoważniejsze uszkodzenia zostały naprawione, zostały tylko pomniejsze. Układ i liczba uszkodzeń wydaje się wskazywać, że przez ogrodzenie leciał prawdziwy grad pocisków z obu stron – ukośnie do ul. Goszczyńskiego, mniej więcej po linii NE-SW.
Rabunek przedwojennych latarń ulicznych z Tynieckiej, jakiego dokonano na początku lat 90 XX w. (znalazły się, wyremontowane, na Nowym Świecie), pozbawił kwartał również i tych świadectw walk: niejedna z nich nosiła również ślady ostrzału.
Czy jeszcze znajdzie się ktoś, kto mógłby opis tych śladów wypełnić treścią?