Biskupi zorientowali się, że w kraju ludzie się nienawidzą. Niezły refleks.
Kapituła nagrody im. Brata Alberta rozdała nagrody za 2012 rok. Oprócz kilku organizacji i osób istotnie działających ekumenicznie i charytatywnie, nagrody dostał m.in. senator J.F. Libicki (za parlamentarne prace na rzecz chrześcijan, czy coś w tym stylu) oraz Henryka Krzywonos (za „stworzenie domu dla 12 dzieci”). Kapitułą nagrody kieruje ks. Wacław Oszajca, jezuita. Swój do swego po swoje. Proponuję, żeby w tym roku Kaczyńskiemu nawrzucała jakaś inna osoba prowadząca sierociniec lub inną organizację charytatywną, bo inaczej Krzywonos znowu zgarnie trufle.
Podejrzewam, że w jakiejś klasztornej piwnicy siedzi jakiś prominentny jezuita i wali się po głowie nogą od krzesła, jęcząc „Co się stało!? Gdzie zrobiliśmy błąd!?”. Skąd przypuszczenie? No, cóż, najpopularniejszymi polskimi jezuitami są: Tomasz Turowski, Stanisław Obirek i Krzysztof Mądel.
A poza tym? Jesień, drodzy państwo, jesień.