Zamiast bawić się i uczyć, zmarnowali życie. Nawet nie wiadomo, jak się nazywali. Jurek Bitschan miał szczęście, że zapamiętano chociaż jego nazwisko. Ich jedynym osiągnięciem była śmierć. Czy to jest przykład dla młodzieży?
A w dodatku pamiętają o nich i będą o nich pamiętać nawet po latach, gdy już nikt oprócz paru badaczy nieudanej literatury nie będzie wiedział o produkcjach pisarki i tłumaczki, Magdaleny Tulli.
Heil Hitler, pani pisarko!