Ktoś mógłby powiedzieć: jak to? Czyliż nie ma w Warszawie świetnego Muzeum Państwowego Instytutu Geologicznego, albo Muzeum Ziemi, czy Muzeum Ewolucji PAN? (ktoś naprawdę wnikliwy mógłby dorzucić muzeum łowiectwa w Łazienkach do kompletu)
Racja – ale tak naprawdę spośród tych muzeów tylko Muzeum PIG dysponuje budynkiem i ekspozycją na poziomie. Muzeum Ziemi wygląda – powiedzmy to sobie uczciwie – na dość przechodzone i wymięte. Ekspozycja jest tam dostosowana do wnętrz, ale szans rozwoju tam nie widać, obu budynkom (dworkowi i Domowi Pniewskiego) przydałoby się odświeżenie.
W najgorszej sytuacji jest chyba Muzeum Ewolucji PAN – piwniczne lochy Pałacu Stalina nie dają ani odpowiedniej przestrzeni, ani światła wystawionym tam (ogromnym) szkieletom i modelom pradawnych płazów i gadów. Ekspozycja dusi się!
Przeniesienie zbiorów Muzeum Ziemi i Muzeum Ewolucji do Muzeum PIG nie rozwiąże problemu – tam już raczej nie będzie miejsca na wystawienie ich zbiorów. Sytuacja już od wielu lat dojrzewa do tego, by zbudować w Warszawie Muzeum Historii Naturalnej z prawdziwego zdarzenia. Oczywiście, są inne muzea, które potrzebują albo nowej przestrzeni, albo wręcz w ogóle gmachu (nieistniejące Muzeum Historii Polski!) – ale czy to oznacza, że mamy coś pominąć? W tym wypadku utworzenie warszawskiego MHN byłoby nie tylko potrzebne z powodu ubóstwa MZ i ME, ale i ze względu na walory edukacyjne i propagandowe takiego przedsięwzięcia. Skoro Warszawa jest stolicą, niech i jej muzea mają stołeczny poziom!
A więc – drodzy czytelnicy – wymyślmy miejsce i założenia dla warszawskiego MHN, a jeśli wśród nas znajdą się radni (lub członkowie PAN), uczyńmy kroki formalne, by pomysł ten stał się tematem publicznym.