Pani Szonert -Binienda w swojej prezenatcji powołała sie na przykład katastrofy w Dubrowniku.
Samolot Boeing CT-43 ( zmodyfikowana wersja B737-200) należacy do USAF leciał z Tuzli do Dubrownika.
Katastrofa miała miejsce w trakcie podejścia do lądowania. Ze względu na złe warunki atmosferyczne, brak widoczności pasa piloci wykonywali podejście wg. przyrządów IFR ( Instrumental Flight Rules ) z wykorzystaniem NDB.
W trakcie prowadzonego śledztwa stwierdzono że winę* za katastrofę ponoszą w pierwszej kolejności piloci, następnie kontrolerzy lotniska a także osoby odpowiedzialne za przygotowanie lotu.
Ponieważ procedura lądowania wg. wskazań IFR jest rzadko wykorzystywana w wojskowym lotnictwie amerykańskim, piloci nie byli do niej właściwie przygotowani i zeszli z planowanego kursu, podchodząc do lądowania za nisko i za szybko (o 150 km/h szybciej niż powinni).
W efekcie, zamiast znaleźć się w dolinie prowadzącej w kierunku lotniska, uderzyli we wzgórze znajdujące się o 2,6 km na północ od właściwej linii podejścia, na wysokości 701 metrów.
*Winą obarczono również kontrolerów z wieży kontroli lotów na lotnisku w Dubrowniku a także oficerów odpowiedzialnych za przygotowanie lotu z bazy sił amerykańskich w Europie za brak aktualnych tabel podejściado lotniska w Dubrowniku.
Podany przez panią Szonert-Biniendę przykład doskonale pasuje do katastrofy w Smoleńsku.
( *na podstawie raportu NTSB )