Fronda Młodych Fronda Młodych
830
BLOG

Feminizm na Dzień Kobiet

Fronda Młodych Fronda Młodych Polityka Obserwuj notkę 1

 W numerze 1/2013 gazety „Niecodziennik” ukazał się wywiad z amerykańską dziennikarką Teresą Tomeo. Jak mówi tytuł z okładki – „O feminizmie z okazji Dnia Kobiet”. Autor wywiadu, pan Zbigniew Kaliszuk, z okazji tego święta postanowił porozmawiać o dzisiejszych postulatach lansowanych przez feministki i ich skutkach.

Nie mogę nie zgodzić się z panem Zbigniewem, że przyglądając się debacie publicznej ma się nieodparte wrażenie, że liberalizacja ustawy aborcyjnej czy refundacja zapłodnienia in vitro to najważniejsze punkty programu polskich feministek. Słusznie zadaje pytanie: „Czy to są rzeczywiście problemy większości kobiet w Polsce?”. Dodaje, że zawsze wydawało mu się, że znacznie ważniejsze dla Polek jest to, by mogły swobodnie rodzić i wychowywać dzieci, godząc to z pracą i zachowując komfort materialny, a nie przy okazji ciążowej wpadki móc ją darmowo i legalnie usunąć.

Teresa Tomeo, obecnie dziennikarka, przeszła długą drogę – od feministki, do bycia jedną z najbardziej znanych dziennikarek katolickich mediów w Stanach Zjednoczonych. Mówi, że odkryła po prostu, iż prawdziwy feminizm w rzeczywistości znajduje się w Kościele, bo to papież Jan Paweł II użył fraz „geniusz kobiecy” oraz „nowy feminizm” jako pierwszy, a pierwszym, prawdziwym feministą i największym wyzwolicielem kobiet był Jezus Chrystus, który łamał panujące w jego czasach normy społeczne dotyczące kobiet. Traktował je na równi sobie, rozmawiał o poważnych sprawach i odnalazł wśród nich przyjaciółki. Wraca do lat 60-tych XX wieku, do początków feminizmu, kiedy najważniejszym celem feministek było uzyskanie równych szans dla kobiet w edukacji, na rynku pracy i gruncie politycznym i mówi o tym, jak z czasem głównym głosem feministek stała się grupa kobiet, dla których najważniejsze kwestie, to te związane z seksualnością - skarżyły się na to, że mężczyźni traktują je jak obiekty seksualne, a zamiast walczyć o traktowanie ich z należytym szacunkiem, zaczęły zachowywać się jak oni i naśladować ich najgorsze zachowanie. Dziś chcą, tak jak mężczyźni, prawa do seksu bez ponoszenia odpowiedzialności, a co za tym idzie – łatwego dostępu do między innymi aborcji, która kobietom, jak mówi Teresa, przynosi przede wszystkim cierpienie.

„Ludzie tak naprawdę nie wiedzą, jakie idee kryją się w poglądach, które głoszą radykalne feministki i wierzą w to, że reprezentują one większość kobiet.” Dodaje, że kobiety, które przeszły przez zabieg aborcji i chcą o tym opowiedzieć, o bólu z tym związanym oraz przestrzec inne przed tego typu doświadczeniami – są ignorowane. Te natomiast, które zamiast robienia wielkiej kariery wybiorą rolę kochającej matki i żony, przez radykalne feministyczne środowisko mogą zostać ostro skrytykowane i wyśmiane. Feministki walczą o prawo do aborcji, która poza tym, że jest, co zaznacza Teresa, zabójstwem istoty ludzkiej, jest również bardzo traumatycznym przeżyciem dla kobiety, które w jej życiu pozostawia ślad na zawsze.

Teresa Tomeo rozstrzyga czym jest feminizm prawdziwy i fałszywy. Ja nie jestem przekonana do słuszności takiego kategoryzowania, trochę to zbyt odważne. Co jest prawdziwe, co fałszywe – nie mi to oceniać, natomiast feministki od lat walczyły o sprawy całkowicie słuszne i dla kobiet absolutnie ważne – o dostęp do nauki, równouprawnienie w sferze politycznej i na rynku pracy. Dziś także walczą o niemniej ważne – prawa kobiet muzułmańskich, nie godząc się na ich cierpienie, maltretowanie przez mężów i gwałcenie przez krewnych. Prowadzą kampanie przeciw odrażającemu rytuałowi obrzezania i wielkie pokłony za to, że to robią. Istnieją sfery, w których rzeczywiście dyskryminację wobec kobiet zlikwidować należy. Nie jest tak, że jedyne o co toczą spory, to kwestie związane z seksualnością, ale rzeczywiście niepokojące jest to, że być może w takim kierunku podążają i niedługo tylko z tym mogą być przez większość kojarzone, jeśli już nie są (co akurat wiązać się też może z bardzo częstym użyciem przez nie słów typu „cipka”, „wagina”, czy „łechtaczka”), bo przyglądając się publicznej debacie, jak zresztą zauważył Zbigniew Kaliszuk, wrażenie, że są to ich główne punkty programu, już teraz niespecjalnie dziwi. Skoro celem feministek, jak same mówią, jest walka o prawa kobiet, wszystkich kobiet, ja mam nadzieję, że nadal pozostanie w tej walce coś i dla mnie ważnego. Bo jeśli o to chodzi – o prawa kobiet, ich szacunek, godność, wolność, prawo wyboru i równouprawnienie – wydaje mi się, że dla większości są kwestie istotniejsze niż tylko aborcja, czy in vitro.

Wywiad jest fragmentem z rozmowy, która ukarze się w książce Zbigniewa Kaliszuka „Katolik talibem?” na przełomie marca i kwietnia bieżącego roku.

 

Marta Nowacka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka