Jakiś czas temu wpadłem na pomysł aby przygotować szkolenie dla
sprzedawców z energetyki. A jak je przygotować? Najlepiej wejść w
środowisko i zacząć działać. Zapisaliśmy się z kumplami na dwu dniowe
szkolenie, i pojechaliśmy się szkolić. To co tam zobaczyliśmy tylko
utwierdziło nas w przekonaniu, że dobry projekt szkoleniowy i dobre
szkolenia są tam bardzo potrzebne. Zdaliśmy egzamin, dostaliśmy
certyfikat i do domu..
Po powrocie wydrukowaliśmy sobie wizytówki, zabraliśmy do auta teczki
reklamowe, lodówkę samochodową pełną zimnych napojów (był upalny
lipiec).
A że jeżdżę autem terenowym, zamówiłem na drzwi magnetyczne nalepki
„ENERGETYKA" – i tu logo firmy którą reprezentowaliśmy. Dawało nam to
przewagę, jako że na bramach mówiliśmy zgodnie z prawdą „jesteśmy z
energetyki” i nikt nie pytał o więcej... :))
Zaczęliśmy sprzedawać. Powiem wprost – jestem w tym naprawdę dobry,
a mój kumpel ma klasę mistrzowską. Przez pierwszy miesiąc pracy
podpisywałem umowy, w tym jedną na taryfę „C” która uchodziła za
wyjątkowo trudną do podpisania. Wystawiłem dealerowi sytą fakturę
i – co najważniejsze – nauczyłem się wielu patentów bezcennych w
tej branży. Spotkałem też dziesiątki Klientów i dało nam to niesamowity
materiał poznawczy.
Dwóch klientów zapadło mi w pamięć szczególnie:
1) Duża wytwórnia klusek i pierożków. Schludnie, czysto. Na podwórku
żadnej zbędnej rzeczy, żadnego zbędnego przedmiotu i tylko dwa srebrne
mercedesy. Jeden coupe a drugi taki zwykły. Na oko – 2-3 letnie.
Biuro tak samo czyste, schludne, a w nim tylko to co potrzeba.
Szklane blaty w stołach i biurkach potęgowały wrażenie czystości i
przestrzeni. Przyszedł właściciel firmy. Jasno ubrany, pogodny – z
segregatorem w ręku. Nie wołał przez całe biuro „Pani Krysiu gdzie
faktury za prąd?” On wszystko miał w jednym miejscu. W tym segregatorze.
Zaczęliśmy analizować co i jak, i okazało się że właściciel ma
wynegocjowane tak niskie stawki, jakich ja nie miałem nawet w swoim
cenniku. Nie było nawet jak podejść do jego taryf. I tutaj on
zdradził mi sprytny sposób w jaki to wynegocjował... No to skoro
tu się nieda obniżyć kosztów za energię to może obniżyć koszty tzw.
energii biernej. I tu się nic nie dało zrobić, gdyż przedsiębiorca
miał zainstalowany kompensator najnowszej generacji który na bieżąco
dokonywał pomiarów i dołączał pojemności wedle chwilowej potrzeby.
W związku z tym za energię bierną płacił dosłownie jakieś grosze.
I co mi pan doradzi – zapytał dumny jak paw. Doradzę trzymać tak dalej..
To spotkanie mnie podbudowało. Są jeszcze mądrzy ludzie na świecie.
2) Duży stary sklep spożywczy. Rozbudowywany na zasadzie dobudówka
do dobudówki. Ale syto i dobrze zatowarowany. Właścicielka na oko
35 -40 lat zagoniona. Ciągle coś koś od niej chce. Nie miała nawet
swojego biureczka, rozmawialiśmy o pieniądzach w przejściu na
zamrażarce. Rozmawialiśmy o dużych pieniądzach bo samych chłodziarek
miała kilkanaście. Właścicielka miała bardzo niekorzystne stawki
za energię elektryczną.. Pole do działania miałem ogromne.
Usiadłem wieczorem w biurze i napisałem starannie ofertę patrząc
na każdy grosik. Okazało się że Pani właścicielka może zmieniając
taryfę za energię elektryczną oszczędzić 7,5 tys. netto rocznie. Dla
przeciętnego czytelnika Salonu24 to zapewne kwota pomijalna, ale dla
właścicielki sklepu była to kwota pokaźna. Mogła na przykład raz do
roku pojechać na super urlop z całą rodziną + wysłać dzieci na zimowisko.
Albo mogła pojechać na skromniejszy urlop i kupić aparat do obniżenia
kosztów energii biernej za 5 tys. PLN. A wtedy oszczędzała by rocznie
10 tysięcy PLN.
Mogła by też cztery razy do roku pojechać do luksusowego SPA albo
co dwa lata kupić takie auto.
Mogła by ale tego nie zrobi. Wysyłałem ofertę trzy razy mailem
- ale bez reakcji. Do tego dwa razy dzwoniłem ale jej nie było...
Potem zająłem się innym projektem i sprawa stała się nieaktualna.
I tak to jest.
Jesteśmy biedni albo bogaci na własny obstalunek.
Duży producent kluseczek wynegocjował sobie najtańszą cenę
za prąd na rynku, a zatyrana sklepowa o ziemistej cerze nie
dowierza, że może negocjować ceny, obniżyć koszty i bezsensownie
płaci za prąd jak za zboże.....
Płaci najdroższą stawkę w cenniku operatora...
Bo nasz świat jest niczym więcej, jak tylko efektem naszych wyobrażeń...
Frycz.