Futrzak Futrzak
49
BLOG

Mistrzowie sądów ostatecznych

Futrzak Futrzak Rozmaitości Obserwuj notkę 92

Istnieje pewien sposób komunikacji poglądów, który zasadza się na przytoczeniu słów autorytetu opatrzonych własnym komentarzem; szczątkowym, myślowo ordynarnym, ale w tupeciarskim stylu rozprawiającym się ze wszystkim, co kiedykolwiek nasi oponenci mogli wymyślić. Autorytet powinien być raczej słabo znany, by nikt się nie mógł na jego temat miarodajnie wypowiedzieć. W ten sposób od samego początku ustawiamy się w pozycji, która pozwala na wytykanie oponentowi braku orientacji w delikatnej materii sporu. W przypadku, gdyby jednak komuś udało się nas przyszpilić pozostaje zawsze możliwość wycofania się z twarzą twierdząc, że cytat był jeno rzucony ku pobudzeniu dyskusji.

Nie myślałem nigdy, że mnie przyjdzie w ten sposób coś udowadniać, ale kiedy w Der Meister des Jüngsten Tages Leo Perutza natknąłem się na poniższy fragment nie mogłem się powstrzymać przed zagięciem górnego rogu kartki z myślą o przyszłych dyskusjach na temat wszelakich form interwencjonizmu. …Pozostawić swojemu biegowi? – zawołał inżynier głośno i z irytacją. Nie, doktorze. Nie robiłem tego nigdy, przez całe swoje życie. Spośród wszystkich wcieleń lenistwa tego nienawidzę najbardziej. Pozostawić sprawy własnemu biegowi, to znaczy: jestem zbyt głupi, zbyt leniwy albo zbyt bezduszny...” Nie, nie chcę mówić o leżących na ulicy zwłokach tych, których pozbawiono tzw. bezpłatnej opieki zdrowotnej; to zbyt tani chwyt nawet jak na mój gust. Pomówmy o oazie wolności.

W XIX wieku Stany Zjednoczone przeżywały tzw. American Renaissance. Oprócz rozwoju technologicznego i wzrostu znaczenia politycznego łączył się on z masowym przeszczepianiem na grunt amerykański wzorców kulturowych ze starego świata. Nowy naród nie miał żadnej przyzwoitej kultury, żadnych zabytków, żadnych dzieł, które pokryły się już patyną i inspirowały kolejnych twórców. Stąd pęd do kupowania sobie tradycji w dosłownym znaczeniu tego słowa, czyli importu dzieł sztuki na wielką skalę. Stąd też – oczywiście po procesie supersizing – kopiowanie w architekturze klasycystycznych wzorców. Może się to z dzisiejszej perspektywy wydawać śmieszne, ale ówczesne elity amerykańskie podjęły właściwą decyzję. Oczekiwanie, aż wolny rynek i własny bieg wydarzeń wytworzy jakieś kulturowe dobro mogło tylko prowadzić do rozpowszechnienia kultury a la Barnum&Scudder prezentujący w swoim muzeum baby z brodą, niż tworzenia kolejnych Metropolitan Museum. Albowiem pozostawienie spraw niewidzialnej ręce własnego biegu żadną miarą nie jest cnotą. Czy opłaca się jednak być cnotliwym?

Jako osoba przedwcześnie podstarzała, niedokształcona i mieszkająca pod lasem z radością poddaję się wykluczeniu cyfrowemu*. Oknem na świat pozostaje stare radio marki Unitra z wygięta antenką, którym to wczoraj przekazano wiadomość wręcz zachęcającą do bezczynności w stosunku do świata. Otóż, okazuje się, że według badań naukowych w ostatnich latach znacząco obniżył się wiek, w którym ludzie przeżywają (lub nie) pierwszy zawał. Co ciekawe, główną przyczyną nie jest bynajmniej niewłaściwa dieta, brak ruchu, otyłość, palenie i nadużywanie alkoholu tylko stres wywołany tempem życia. W rzeczy samej. Wyobraźmy sobie właściciela posesji, który po wczorajszych opadach śniegu musi z paniką w oczach zamiatać teren za płotem ryzykując przeziębienie, albo i co gorszego, na co się nie zaszczepił. O ile lepsza byłaby jakość jego życia, gdyby nie obowiązek utrzymywania chodnika w czystości. O ile spokojniejszy byłby, gdyby mógł pomalutku palić papierosa na tarasie obserwując pierwszą zimową zadymkę w świetle lamp sodowych. Kto wie – może dane by mu nawet było obserwować, jak spieszący do domu lokalny liberał łamie sobie w tyłku gnat i – klnąc na czym świat stoi – zastanawia się, kto tu tego śniegu nasypał?

f

*Do niedawna dyspensy udzielałem sobie na coniedzielny rekonesans po sieci teleinformatycznej, który jednak tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że po drugiej stronie monitora nie ma niczego nowego, skoro nadal do organizowania wizji świata wystarcza pojęcie (anty-)komunizmu. No, może poza asianwhores.com – tam zawsze coś ciekawego się dzieje.

Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości