Futrzak Futrzak
105
BLOG

Wodzu, prowadź na SG!

Futrzak Futrzak Rozmaitości Obserwuj notkę 76
Wiadomo, że gol strzelony na wyjeździe liczy się podwójnie, gdyż jednym z problemów gry na obcym terenie jest tzw. wytrzymanie ciśnienia, czyli wyłączenie ze świadomości dopingu kibiców drużyny przeciwnej i oswojenie się z boiskiem. Tak jest w sporcie (a przynajmniej tak mi się wydaje - osobiście ze sportem w życiu miałem bowiem do czynienia wtedy, gdy po obiedzie mój śp. dziadek odpalał sobie jednego w drewnianej fifie (FIFIE?) w góralski wzorek), choć nietrzymanie ciśnieniajest dość częste w innych grupach społecznych.
 
Przy okazji któregoś spięcia pomiędzy blogerami, zauważyłem po raz kolejny jak dzielni mężczyźni przed ich wielkimi klawiaturami, łzy niemal roniąc, wąsa kręcąc i koszule rwąc na piersi, rozliczają się nawzajem z częstości przebywania na SG. Kolega Iksiński płacze, że wisiałjeno osiem godzin a miał ci on, Panie dzieju, komentów sto i trzy, podczas, gdy Kociubiński z komentami dziewięćdziesięcioma SG okupował godzin osiem i minut sześć! Naturalnie, ktoś za takowym despektem stać musiał. Był to niechybnie spisek na przenajświętszą cześć ukrzywdzonego zawiązany, by ludzkość klejnotów jego intelektu pozbawić, przez co chyba trzeba będzie się stąd zbierać. Wszystko to przypomina stary radziecki dowcip o sekretarzu partii, który udał się na orgię a po godzinie zaczął zapalać światła i szukać wśród gołych półdupków kogoś z Komsomołu, żeby zrobił tu jakiś porządek, bo jego już trzy razy a on jeszcze nic.
 
Co zabawne, o takie pierdoły użerają się najczęściej uznani, topowi blogerzy. Niemal demiurgowie polskiej polityki wymierzający śmiertelne ciosy systemowi, gdy ktoś im tylko leciutko zadraśnie ego, nie trzymają ciśnienia jak byle pętak z okręgówki, co przestrzelił jedenastkę na pustą budę. Naturalnie, mnie próżność również obca nie jest; jak każdy człowiek najbardziej kocham sam siebie. Też mnie cieszy obecność na SG a smuci z niej spadek, ale – na miłość Boską! – nie wyrzyguję tego publicznie. Być może dlatego, że między nogami dynda mi worek mosznowy a nie sznurek od tamponu.
 
Właśnie. O ironio  nasze płaczki (może z jednym wyjątkiem) to sami Panowie. Samce. Pogromcy cnót niewieścich, flaszek wódki i postkomunizmu (zapewne już wkrótce). Jeśli przyjmiemy, że Salon24 jest polityczno-medialną przyszłością Polski, zaprawdę rację ma Rybitzky wytykając nam rozmemłanie i kabotyństwo, tak jak swego czasu rację miał krytykowany przez niego Ziemkiewicz pisząc bodajże w „Szosie na Zaleszczyki” o Polakach: kiedyś zdobywali Somosierrę a teraz potrafią się tylko zamknąć w kiblu i zawodzić patriotyczne pieśni.
 
P.S. Proszę się nie doszukiwać aluzji do jakiegoś konkretnego wydarzenia z ostatnich dni, to raczej wynik kilkuletniej obserwacji, chociaż...
 
f
Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości