Futrzak Futrzak
526
BLOG

Pisać, zasadniczo, każdy może...

Futrzak Futrzak Polityka Obserwuj notkę 14

Był taki czas, mniej więcej 10 kilogramów temu, gdy pracownicy lokalnego uniwersytetu starali się bez większych efektów nauczyć mnie trudnej sztuki pisania z sensem. Ich niepowodzenia składam dziś na karb mej wrodzonej tępoty jak i silnego zainfekowania wymaganą przez polonistów w ówczesnych liceach ogólnokształcących stylistyką nakazującą budować zdania wielokrotnie złożone, wypełnione porównaniami niczym kaczka farszem, bogato usiane tak znakami interpunkcyjnymi jak i wielosylabowymi, łacińskiego autoramentu ekwiwalentami prostych, polskich słów (nie zapominając o upakowanych w nawiasach dygresjach sugerujących, iż uczeń zajrzał do lektur nadobowiązkowych), w których inwersji stylistycznej zastosowanie gwarantowało, że oceniający przeoczy brak głębszej treści a ewidentne kiksy stylistyczne uzna jako drugorzędne.

Przed kolejnymi zaliczeniami warunkowymi uratował mnie bezimienny autor już wtedy pożółkłego poradnika dla dziennikarzy, którego tytułu nie zadałem sobie trudu zapamiętać. Pan ów twierdził, że jeśli próbujemy w danym tekście coś udowodnić należy przede wszystkim upewnić się, że A->B (czytaj: zdanie B wynika ze zdania A). Oznaczało to, że fragment brzmiący: „Kowalski idzie do sklepu. Na bank znowu bił Kowalską. Kowalski jest polskim katolikiem” może mile łechtać naszą wyobraźnię, jednak formalnie rzecz biorąc pozostaje bełkotem, z którego nie da się wyciągnąć żadnego wniosku. Nawet, jeśli przypudrujemy go środkami stylistycznymi właściwymi polskiemu dziennikarstwu śledczemu. „Jest szary, zimowy poranek. Purpurowy na twarzy Jan Kowalski sunie bez pośpiechu do okolicznego sklepu dyskontowego. Prawą dłonią delikatnie reguluje odległość plastikowej reklamówki od trotuaru. Czy wczorajszy wieczór był świadkiem kolejnej odsłony cichej tragedii żony alkoholika? Tego możemy się tylko domyślać. ‘Przecież to katolik’ – mówi pragnąca zachować anonimowość sąsiadka”.

Choć metoda twórcza tego rodzaju jest ostatnio coraz bardziej popularna w kręgach dziennikarskich, nie piszę o tym, by odgrywać przed czytelnikami Katona, Rejtana i Petroniusza w jednym. Zdaję sobie sprawę z faktu, że większość dziennikarskiej braci jest od pewnego czasu nastawiona na domyślny tryb operacyjny, w którym priorytetem jest niedopuszczenie do powtórzenia „dusznej atmosfery” z lat 2005-2007. Doskonale rozumiem, że w imię tak szczytnego celu można z siebie publicznie robić idiotę, co mi nawet pochlebia, bo nie dość, że ja nie muszę, to jeszcze obserwacja zjawiska podnosi moją niewysoką samoocenę. Szkoda tylko narodu, którego kolejne pokolenia – miast dźwigać się z bagna irracjonalizmu ku modernizacji – są pod przewodem elit intelektualnych kształtowane przez populistyczne, życzeniowe pseudo-myślenie kolportowane w tysiącach egzemplarzy. A tego, jakie demony się z niego mogą rodzić, i że nie służy ono tym, którzy od lat zajmują się zasypywaniem – podziałów, rowów i innych otworów ziemnych – tłumaczyć chyba nie trzeba.

f

Futrzak
O mnie Futrzak

ZBANOWAN PRZEZ: Cichutki, Anita, G. Ziętkiewicz, Adrian Dąbrowski, Coryllus, Stary, Szczur Biurowy

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka