galopujący major galopujący major
82
BLOG

Ależ im w święto brużdżą!

galopujący major galopujący major Polityka Obserwuj notkę 38

Dziękować Niemcom za Powstanie Warszawskie byłoby co najmniej niesmaczne, ale dziękować Madonnie za 15 sierpnia chyba już można. Zwłaszcza, że komuś podziękować trzeba, wszak bez wakacyjnej prowokacji nie byłoby tylu emocji, ochów, achów, głośnych salw oburzenia, słowem byłoby tak cicho, że nikt by dzisiejszego narodowo-katolickiego święta nie zauważył. Przynajmniej w internecie. Nie przypadkiem bowiem, jeszcze na kilkanaście dni przed Bożym Narodzeniem, Wielkanocą, czy właśnie Powstaniem Warszawskim, polscy patrioci grzeją temat, świętują, radują, składają sobie życzenia lub zapalają wirtualne znicze. I nie przypadkiem przed 15 sierpnia się nie świętuje, tylko pisze się o tych, co rzekome świętowanie mają zepsuć.

 

Główną przyczyną tego opłakanego stanu rzeczy jest, rzecz jasna, fakt, że to rocznica zwycięstwa. A ze zwycięstwem są same problemy. Raz, że w najczęściej brakuje flaczków założycielskich, czyli tego co np. towarzystwo od Teologii Politycznej i Jarosława Rymkiewicza lubią najbardziej. Wiadomo przecież, że jak nie ma flaczków, to się wesele nie uda, więc co tu świętować, skoro ludzkiej hekatomby nie było. Drugi, fundamentalny powód, to kompletna nuda tematu. W przypadku przegranej można bowiem pytać dlaczego przegrali, co by było gdyby wygrali, czy gdyby wygrali to by było że hej, i wreszcie, co chyba najważniejsze, przez kogo przegrali. W przypadku Cudu nad Wisłą takich pytań stawiać nie można, raz, że wiadomo przez jaką Matkę wygrali, a dwa, że kwestionowanie tejże odpowiedzi obrażało by uczucia religijne.

 

By więc jakoś sobie poradzić z rocznicową traumą wygranej bitwy, należy rocznicę tą ściągnąć w dół i do tego właśnie jest potrzebna Madonna w Warszawie. Gdyby nie było Madonny można by się oburzać, że TVP nie wykupi jakiegoś filmu o lotnikach albo, że jakiś mąż postąpił głupio i antypaństwowo na pogrzebie swojej żony-siatkarki. Można by szukać prowokacyjnie otwartych sklepów, prowokacyjnych tekstów w gazetach czy prowokacyjnie się zachowującej młodzieży, która nie uszanuje świętości. Słowem trzeba by czymś zabić nudę świętowania. Z fetowaniem 15 sierpnia jest bowiem jak z fetowaniem Nadieżdy Krupskiej, gdzie Lenin zamiast się towarzyszką zająć, jeno spojrzał, by zaraz odrzec: Ależ ci mienszewicy nam brużdżą. 

  

 

        Uparty centrolewicowiec, niedogmatyczny liberał i gospodarczy i obyczajowy, skłaniający się raczej ku agnostycyzmowi, fan F.C. Barcelony choć nick upamiętnia Ferenca Puskasa gracza Realu Madryt email: gamaj@onet.eu About Ferenc Puskas: I was with (Bobby) Charlton, (Denis) Law and Puskás, we were coaching in a football academy in Australia. The youngsters we were coaching did not respect him including making fun of his weight and age...We decided to let the guys challenge a coach to hit the crossbar 10 times in a row, obviously they picked the old fat one. Law asked the kids how many they thought the old fat coach would get out of ten. Most said less than five. Best said ten. The old fat coach stepped up and hit nine in a row. For the tenth shot he scooped the ball in the air, bounced it off both shoulders and his head, then flicked it over with his heel and cannoned the ball off the crossbar on the volley. They all stood in silence then one kid asked who he was, I replied, "To you, his name is Mr. Puskás". George Best His chosen comrades thought at school He must grow a famous man; He thought the same and lived by rule, All his twenties crammed with toil; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' Everything he wrote was read, After certain years he won Sufficient money for his need, Friends that have been friends indeed; 'What then?' sang Plato's ghost. 'What then?' All his happier dreams came true - A small old house, wife, daughter, son, Grounds where plum and cabbage grew, poets and Wits about him drew; 'What then.?' sang Plato's ghost. 'What then?' The work is done,' grown old he thought, 'According to my boyish plan; Let the fools rage, I swerved in naught, Something to perfection brought'; But louder sang that ghost, 'What then?' “What then”” William Butler Yeats

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka