Najpierw gruchnęła wiadomość o sprzedaży Presspubliki w ręce Grzegorza Hajdarowicza. Następnie padła informacja o sprzedaży TVN. Nagłówki zdawały się rozwiewać wszelkie wątpliwości „Telewizja wystawiona na sprzedaż” (Rzeczpospolita), „TVN dla giganta z zagranicy” (Wirtualna Polska). „(...) analitycy są zgodni – sprzedaż jest raczej pewna” (dziennik.pl news). Nie ma to jak opinie anonimowych analityków. Oświadczenie spółki ITI brzmiało zaś następująco: "ITI rozważa różne opcje dotyczące ewentualnej sprzedaży całego posiadanego pakietu akcji TVN". Tylko tyle i aż tyle.
Okazało się, że na razie spółka rozesłała tzw. teasery (czyli kilkunastostronicowe dokumenty z opisem spółki i zapytaniem o ewentualną chęć kupna, ot, taka ulotka reklamowa) do czterech zagranicznych (potencjalnych) inwestorów, m.in. FOX Ruperta Murdocha, Time Warner i Bertelsmann. To, co media nazywają „wystawieniem TVN na sprzedaż” jest więc najzwyklejszym w świecie sondowaniem wśród światowych gigantów zainteresowania spółkami ITI. Vulgo: badaniem rynku.
Co oczywiście nie przeszkadza podnieconym do czerwoności „analitykom” wygłaszać sądy ostatecznie na temat kto kupi, komu się opłaca, jaki będzie krajobraz po sprzedaży, wszak sprzedaż – raczej pewna. Istnieje pojęcie twz. „wiadomości z dupy”, z którym to pojęciem wybitnie koresponduje mi słowo "analityk".
Cofnijmy się w czasie do roku 2002. W mediach eksploduje news, że jeden z najbogatszych Polaków, biznesmen Leszek Czarnecki leci w kosmos! Tytuły zawierały standardowe slogany: Czarnecki rozważa, Czarnecki potwierdza, Czarnecki sonduje. Zwołana została konferencja prasowa, na której krezus potwierdził, że jest kandydatem na kosmicznego turystę. Ba! Miała ponoć z nim lecieć dziennikarka TVN Martyna Wojciechowska, co potem zdementowano. (pan Leszek ma chyba słabość do dziennikarek z TVN)
Lada moment okazało się jednak, że Leszek Czarnecki w kosmos jednak nie leci. Powód? Obraził się, że Rosjanie zbyt szybko na ten temat puścili farbę. Kosmiczny Leszek nie pojawił się w podmoskiewkim ośrodku szkoleniowym.
Tak czy owak, pot
wierdzając chęć lotu do gwiazd i oświadczając, że sprawa jest z Rosjanami już praktycznie dogadana, Leszek Czarnecki dał sygnał swoim partnerom i konkurentom biznesowym oraz potencjalnym inwestorom, że jest w stanie bez mrugnięcia okiem wydać lekką ręką bagatela 20 milionów dolarów, bo tyle wówczas taki lot kosztował. Słowa natomiast kosztowały niewiele, ale wizerunek kosmicznego kowboja z nieziemsko wypchanym portfelem był wart majątek i z pewnością zrobił wrażenie na inwestorach.
Wróćmy teraz do „TVN wystawionego na sprzedaż”. Świeżuteńka informacja głosi: „Time Warner podnosi giełdowy kurs TVN”. „Informacja o możliwej sprzedaży TVN rozgrzała wczoraj inwestorów, którzy rzucili się na akcje w nadziei na premię ze sprzedaży.” (dziennik.pl news). „Po wczorajszych informacjach o możliwej sprzedaży kurs akcji TVN na warszawskiej giełdzie wzrósł z 15,42 zł do 16,20 zł.” (Press)
Wnioski, drogi Czytelniku, wyciągnij sam.
