WiKat WiKat
1491
BLOG

W TVN reklamują lekcję przyzwoitości "Prof. Bartoszewskiego

WiKat WiKat Polityka Obserwuj notkę 28

 Zapowiadają z szumem wielkim jak P.Prof. Bartoszewski będzie udzielał lekcji przyzwoitości. W TVN dla nieprzyzwoitych Polaków.

 Ot szczyt hipokryzji !!!  Człowiek, który nazywa wyborców nie głosujących po jego myśli -"bydłem* .

Człowiek  - który za rozliczne niemieckie stypendia, granty i nagrody stał się głosicielem przyjaźni  Niemców i Polaków, który publicznie twierdził, że w czasie wojny bał się "więcej sąsiadów Polaków niż Niemieckiego oficera, który aresztował jedynie, gdy miał rozkaz".

Być może  jest jedynym znanym mi ze słyszenia Polakiem, którego po krótkim pobycie w Oświęcimiu (Auschwitz) z niego legalnie wypuszczono  A tam zginęli moi kuzyni, a nieliczni w ogóle byli Ci którzy KZ, Auschwitz - przeżyli. 

Przeżyłem okupację i PW w Warszawie i pamiętam jak wszyscy Niemcy się od razu angażowali, gdy coś się działo. A przechodzenie obok uołnierzy czy oficerów zawsze mogło skończyć się legitymowaniem ,rewizją lub aresztowaniem.

TVN wprowadzając tego typu "lekcje przyzwoitości " myśli, że już wszyscy pamiętający tamte czasy wymarli ?
prawdę da się zakłamać ?.

Ja po wojnie - to wspominałem co widziałem naocznie i zapisałem wtedy  tak:

 

Śmierć na ulicy 

 Jak dziś pamiętam

dzień był słoneczny

tej złotej polskiej jesieni.

Nagle huk strzałów,

wszyscy do okien

i stoją,bezsilni - wpatrzeni..

  W dole ulica.

  Biegnie ktoś, strzela.

  Za nim żandarmów sfora.

  Sypią się serie.

  On kluczy skręca,

  ale już uciec nie zdoła.

Z obu stron mury,

Nigdzie ni bramy,

żadnego nie ma ukrycia.

A oni bliżej.

Strzelają stale

i nagle pada - bez życia.

  Choć setki osób

  na śmierć patrzyły

  bez siły , żeby mu pomóc.

  Nie wie nikt kto On.

  Matka się dowie,

  gdy nie powróci do domu.

Ci co widzieli śmierć w dzień słoneczny,

W to popołudnie jesienne,

To tylko wiedzą, że zginął tu

Nieznany Żołnierz Armii Podziemnej.

 

 Żydówka                     „wspomnienia okupacji”

Patrzyłem z okna na leżący w dole

targowy rynek - Plac Szembeka

i widziałem, wprost jak na dłoni,

polowanie - na człowieka.

  Młoda dziewczyna z dzieckiem na ręku,

  w jasnym płaszczyku na trzy ćwierci,

  biegła pomiędzy straganami

  próbując ujść od śmierci.

Dwóch wermachtowców , trzech żandarmów

goniło za nią w ścisku, tłoku

i już patrzącym się zdawało,

że uda się jej wymknąć z boku,

gdy wybiegając na ulicę

spotkała wprost „budę” niemiecką,

więc się cofnęła w targowisko,

wmieszała w tłum, a potem - dziecko

rzuciła komuś na straganie,

gdzie gruba przekupka natychmiast,

schowała je między ubranie.

  Patrzyłem dalej, widzę niemcy

  teraz taktykę swą zmieniają.

  Jeden się schował na ulicy,

  a inni idą - naganiają.

  Dziewczyna więc się cofa , kluczy.

  Chciałbym ją ostrzec, wskazać drogę.

  Widzę , gdzie żandarm się zaczaił,

  lecz z okna zrobić nic nie mogę.

I tak - złapali ją po chwili,

 gdy chciała wybiec na ulicę.

Potem w samochód ją wsadzili,

a później , strzał był - w potylicę.

     Mignął mi skrawek czyjegoś życia.

     Pamiętam go i widzę ostro,

     choć nie wiem nawet - żyje dziecko?

     Czy była matką mu , czy siostrą.

 

 

 

 

WiKat
O mnie WiKat

spokojny, czasem złośliwy z hasłem : Prawda satyry się nie lęka zarówno w wierszach jak piosenkach.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka