Piosenka o wartościach
Wciąż słyszę wokół takie słowa:
Konsensus – zgoda narodowa,
przyjaźń z wszystkimi, nie ma wrogów.
Przecież nikt nie jest przeciw Bogu,
a tylko krytykuje kler,
co Boskiej Lodzi trzyma ster.
Wtedy ta myśl z głowy do pięt:
Nasz establiszment – zgraja mend.
W gazetach w Ti-Vi sprawiedliwość, zależna - kto mówi to słowo,
Czy ktoś co jest przy władzy stole,
Czy może zwykłym jest robolem.
Czy słowo wolność jest jednaka,
dla tych co rodziną biedaka,
są - czy trzymają może stery
najprzeróżniejszej finansjery.
Wtedy ta myśl z głowy do pięt:
Nasz establiszment – zgraja mend.
Co jest wartością ? samą w sobie,
Czy zadumanie się przy grobie
Kogoś co wciąż uczciwie żył.
Zwyczajnie - dobry człowiek - był.
I choć majątku nie zostawił.
To każdy powie, że był prawy,
choć słowo „prawość” dziś w odwrocie.
Nie znają go już ludzi – krocie.
Wtedy ta myśl z głowy do pięt:
Nasz establiszment – zgraja mend.
Cóż można rzec dziś o wartościach ?
Gdy patrzeć po - w okienku – gościach,
dla których rozgłos, pic i szmal
jest życia cel – to mi ich żal.
Ale cóż zrobić mogę sam,
Gdy tylko jedno to co mam,
To przeświadczenie przyjdzie koniec
Fałszom. Choćby po drugiej stronie.
I stąd ta myśl z głowy do pięt:
Nasz establiszment – zgraja mend.