Nie bardzo rozumiem dlaczego Komorowski ma czelność wypowiadać się na temat Białorusi. Dlaczego robi to Sikorski czy też Tusk.
Wyborcza pisze ze zgrozą o aresztowaniach opozycji i zamykaniem jej ust gdy jej publicyści potrafią zachęcać do tego samego w stosunku do opozycji w Polsce. Sikorski dorzynał Polskie watahy a dziś przeszkadza mu dorzynanie watah białoruskich? Komorowski przywraca godność Polskiemu Łukaszence, który wyprowadził wojsko na ulice przeciw własnemu narodowi. Michnik kiedyś powiedział "Odpier... się od generała".
Nie sądze by dziś było za późno na podobne słowa w stosunku do Łukaszenki. Jest jakaś różnica między tymi dwoma? No hipokryci z Czerskiej i z rządu, śmiało, kibicujcie przy dorzynaniu watah!