Głos wolny Głos wolny
219
BLOG

Targi Książki Historycznej a Pasadena

Głos wolny Głos wolny Polityka Obserwuj notkę 1

Na początek proponuję taki oto  dowcip rysunkowy z epoki PRLu: lada sklepowa widziana od strony sprzedawczyni. Na ladzie waga. Pod ladą kilka odważników stojących w rzędzie,od dużych,przez średnie, aż po naprawdę malutkie. Na każdym napis - "1 KG."

W miniony weekend udałem się pod Arkady Kubickiego na targi książki historycznej. Kilkudziesięciu wystawców, wiele wspaniałych pozycji, rola razwiedki Św. Mikołaja poszła mi świetnie.Ale nie o tym- podzielę się pewną konstatacją, banalną być może o ile nie napewno.Najpierw impresje. Otóż - czułem się "u siebie", w swoim sosie, po właściwej stronie barykady. Tu Golicyn i Wolkoff łypią na siebie z sąsiednich półek, tam tajemnice śmierci Ks. Popiełuszki przybliżają Sumliński i Kąkolewski, obok Rafał Ziemiewicz z krwi  kości nostalgicznie bierze do ręki Myśli Nowoczesnego Polaka Wielkiego Polaka i kartkuje leniwie. Jest wyłożony Gontarczyk,Zyzak, Zybertowicz, Dudek, Łojek, Cenckiewicz, są Karta, Glaukopis, IPN, Dom spotkań z Historią,Rebis, Zysk i Ska,Prohibita etc etc. Tysiące pozycji.  Kto nie był niech żałuje. I ta zapowiadana banalna konstatacja: tam gdzie jest nauka, z jej metodologią i ethosem badawczym, tam na propagandę wiele miejsca nie zostaje.

Próbowałem sobie bowiem  wyobrazić analogiczne targi po drugiej stronie lustra: trochę T-shirtów z Che (no dobrze, był taki, nawet przystojny), wszechobecne arafatki na szyjach (no dobrze, był taki,nawet nobla pałucził pokojowego) tam-tamy (no dobrze, muzyka,ta multi-kulti też, sprzyja czasem nauce) sepleniąca konferanjerka (no słabe to ogniwo,słabe ale niech tam jej będzie,niech poszaleje na majku), celebryckie zadęcia, zaklęcia, ąsę-pierdąse (panie wybaczą mi),sporo dymów, może jakieś strobo, a na środku dwa malutkie turystyczne  stoliki,na jednym Gross, na drugim Friszke, w otoczeniu wianuszka kamer TVN i Polsatui TVP Info.Aha, byłbym zapomniał, a w barze z emfazą akcentując słowa o pogardzie zaciąga się fajkami (jemu zawsze wolno) wyliniały lew salonu, dyżurny obrońca kanalii mundurowych i tajniackich.

I te dwa stoliczki,tak smutno wyglądające,takie biedne, opuszczone, po oczach i sumieniach kłujące, aż by je ktoś pewnie litościwie na zaplecze wyniósł, wstydu oszczędził...Bardzo Dobrego Samopoczucia zgromadzonych by to nie uszczupliło rzecz jasna, gdzież tam,  bo od kiedy to po tamtej stronie lustra do czegokolwiek potrzebne są fakty. Targi książki historycznej bez książek? A proszę bardzo, jeśli można wydawać opinie o przyczynach katastrofy lotniczej w pol godzinie po niej, a przez poltora roku nie zbadać słynnej brzozy, to czemuż by nie? Ale...

Pasadena is coming. 

Po jednej stronie mamy rosnąca ilość naukowych analiz i  do kwietnia 2012 będzie ich znacznie , znacznie więcej. Po  drugiej stronie dwa stoliczki. Na jedym leży wycięty kawałek pnia brzozy, ma średnicę 30 cm. Na drugim wiekszy kawałek,o średnicy 40 cm. Przy obu tabliczka z podpisem - "smoleńska brzoza w miejscu uderzenia".

Pozdrawiam

Głos Wolny

Głos wolny
O mnie Głos wolny

Jaki jestem? zapytaj moją żonę

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka