Tygodnik NIE dostał cynka, że Jacek Kurski (ten od obrony wartości rodzinnych) ma romans ze swoją asystentką. Dziennikarz wysłał więc do posła maila z pytaniami: czy ma romans, a jeśli tak, to co na to jego żona.
Poseł nie odpowiedział tylko poleciał do Urzędu Cenzorskiego (czyt. sądu) o zablokowanie publikacji. Cenzor wydał zakaz.
Dla mnie to jest kolejny skandal cenzury prewencyjnej. Wyborcy mają prawo wiedzieć czy osoba głosząca publicznie dane zasady moralne, prywatnie też ich przestrzega. Dziwi mnie też, że NIE zrezygnowało z tej publikacji, może potrzebny jest wreszcie w tym kraju głośny proces o złamanie cenzury.
http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114884,13354426,_Nie__chcialo_napisac_o_romansie_Jacka_Kurskiego_.html#BoxSlotII3img