Piotr Gociek Piotr Gociek
10156
BLOG

Jak młody bóg, jak młody Tusk

Piotr Gociek Piotr Gociek Polityka Obserwuj notkę 177

„Super Express" informuje, ż syn premiera - Michał Tusk - od kilku dni jest pracownikiem Portu Lotniczego Gdańsk im. Lecha Wałęsy. Kiedy ostatnio słychać było o młodym Tusku, był dziennikarzem. Dziś już jest "specjalistą od kontaktów z przewoźnikami". Trudno o lepszy dowód na to, że branża cienko przędzie i czas się ewakuować. Ale cóż to… "Właścicielami portu im. Lecha Wałęsy są: gminy Gdańsk, Sopot i Gdynia, województwo pomorskie oraz nadzorowane przez Ministerstwo Transportu Przedsiębiorstwo Państwowe Porty Lotnicze. Szefami większości tych instytucji są politycy PO" przypomina "SE". I tak, przypadkiem, z tragarzami, zatrudnili sobie syna premiera.

Smutno-śmieszne jest stanowisko Michała Dargacza, rzecznika prasowego gdańskiego lotniska, który tłumaczy że syn premiera na posadę zasłużył tekstami w lokalnej "Wyborczej" - Wiele artykułów, które Michał Tusk pisał jako dziennikarz, dotyczyło właśnie spraw lotniczych.

To oczywiście praktyka jak najbardziej słuszna - dziennikarstwo jako droga awansu. Na przykład Cezary Gmyz dużo pisało CBA, więc powinien zostać szefem jakiegoś wydziału. Aż strach myśleć, kto powinien zostać premierem - tylu ludzi o nim pisze...

Oczywiście żeby zasłużyć na posadę nie można pisać tak po prostu, tylko z odpowiednim nastawieniem. Bo - wedle „SE” - młody Tusk o lotnisku, które go zatrudniło pisał dobrze. Oj, znaczy Gmyz odpada jako szef CBA, bo krytykował. Ziemkiewicz też premierem nie zostanie. Ale Janina Paradowska, zawsze ciepło komentująca dokonania Donalda "Musisz" Tuska miałaby już szanse. Trzeba tylko ustalić ile panegirycznych publikacji uprawnia do zajmowania stanowiska państwowego (i jakoś przeliczać tuziny kubłów wazeliny na szczeble kariery).

Ale, ale, coś tu nie gra - jak donosiły swego czasu media, Michał Tusk jest także  specjalistą od kolejnictwa. Cóż to czytam na archiwalnej stronie "Dziennika", cofając sie do katastrofy pod Szczekocinami? "dziennikarz specjalizujący się w tematyce kolejnictwa, wypowiedział się na temat sobotniej kolizji pociągów. Zdaniem syna premiera w tym przypadku zawiódł człowiek." No proszę, zna się na lotnictwie, na pociągach i na pracy prokuratorskiej też, bo w mig ustalił to, nad czym śledczy dopiero się biedzą. Wypadek miał miejsce 3 marca, młody Tusk już 7 marca pouczał w mediach o przyczynach wypadku. Zuch! Rzucić go na odcinek smoleński, ustali winę pijanych pilotów, naciskającego na kogo się da Lecha Kaczyńskiego, a może i telepatycznie zrekonstruuje wygląd pancernej brzozy.

Tylko dlaczego ograniczać się tylko do Polski i okolic? Specjalista od kolei lotniczych, czy też lotów żelaznych ma też duże doświadczenie międzynarodowe. W grudniun 2010 roku wybrał się do Chin, by wziąć udział w "światowym kongresie na temat kolei dużych prędkości" oraz obejrzeć Wielki Mur. Żeby się nie nudził, pojechał z miłym towarzystwem. W delegacji, jak informowało TVP Info "uczestniczył m.in. ówczesny wiceminister infrastruktury Juliusz Engelhardt oraz prezes PKP S.A. Andrzej Wach i szef  PKP Polskich Linii Kolejowych Zbigniew Szafrański". Za lot młodego Tuska oczywiście zapłaciła firma PKP.

Michał Tusk dzielnie mówił wtedy: "Potwierdzam, że byłem w Chinach. Nie pierwszy i nie ostatni raz wyjechałem służbowo, bo zawodowo zajmuję się kolejnictwem. To, co osiągnąłem, zawdzięczam sobie, a nie nazwisku. Nie zamknę się w piwnicy i nie zrezygnuję z życia zawodowego, bo jestem synem premiera".

Teraz jako specjalista od lotnictwa został zamknięty w piwnicy portu lotniczego w Gdańsku, może więc przydałaby się jakaś ekspedycja ratunkowa? Zwłaszcza, że on nie chciał. - Od półtora roku kuszono mnie tą propozycją. W końcu się zgodziłem - wyznaje Michał Tusk dziś w "SE". Policzmy - mamy kwiecień 2012, minus półtora roku, znaczy kusili go gdzieś od  października 2010. Ciężko musiało być na wyjeździe do Chin (grudzień 2010) - no bo jak tu z czystym sercem jeść hotelowe śniadania w imię rozwoju kolejnictwa, gdy już jest się specjalistą od lotnictwa, w dodatku "kuszonym".

Jestem pewien, że Michał Tusk ma także wiele innych ukrytych talentów (prócz dziennikarskich, lotniczych i kolejowych). No i wiem, że wiele jeszcze w naszym pięknym kraju spółek samorządowych, przedsiębiorstw skarbu państwa, a i w transporcie sporo się dzieje – mamy auta osobowe, autobusy, tramwaje, riksze. Może koleje gondolowe, które w Warszawie chciał budować Mirosław Drzewiecki.  Sezon kuszenia uważam za otwarty. Składajcie oferty już teraz, a za półtora roku się zobaczy.













 

Jestem osobny.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka