Wraz z ostatnimi wydarzeniami w Grecji możemy zaobserwować wyraźną tendencję do spadku cen złota i umacniania się notowań dolara. Według agencji Reutersa złoto wyjątkowo intensywnie taniało na azjatyckich rynkach, jego kurs spadł nawet o 4%. Chociaż analitycy uważają, że ktoś może wykorzystywać niską płynność ze względu na spekulatywną sprzedaż i w efekcie na załamanie cen złota, która de facto, do rekordowo niskiego poziomu spadły tylko na kilka minut.
Złoto w kryzysie?
Cena poniżej 1110 dolarów za uncje nie była notowana od 26 marca 2010 r. W samym lipcu cena spadła o 8% w USD. Wygląda na to, że główną przyczyną jest perspektywa wzrostu stóp procentowych na terenie Stanów – chociaż jest on zapowiadany od 5 lat. Co właściwie jest efektem polepszania się kondycji tamtejszej gospodarki. Atrakcyjność złota jako „kruszcu czasu kryzysu” powoli zaczyna spadać – to obligacje dają zysk w odsetkach.
Złoto historycznie pełniło dwie funkcje: miało zastosowanie jako pieniądz i surowiec. Okazuje się, że aktualnie żadne z tych przeznaczeń nie jest szczególnie pożądane dla inwestorów i uczestników wymiany rynkowej. Nie pomaga też nastawienie mediów, które wieszczą spektakularną bessę mająca trwać szereg lat.
Skrajne prognozy
Atmosfera jaka narosła wokół tematu, może doprowadzić do prób pozbycia się złota przez inwestorów za wszelką cenę. Masowa wyprzedaż miałaby w najgorszym przypadku spowodować spadek ceny do 600 USD za uncje. Jest to chyba najczarniejszy z przyjmowanych scenariuszy. Szczególnie polecam ciekawe prognozy Petera Schiffa komentatora do spraw ekonomii stacji telewizyjnych Fox i CNBC.
http://www.marketwatch.com/story/peter-schiff-more-bullish-than-ever-sees-gold-headed-to-5000-an-oz-2015-05-15
(warto dodać, że sam posiada firmę zajmującą się obrotem złota)
Złoto w USA nie jest jedyne. Spadają ceny innych surowców od ropy naftowej po zboże, jest to kolejny efekt umacniania się dolara. Jakie przełożenie będzie to miało na naszą gospodarkę, zobaczymy już niebawem.
