KRONIKA EUROLANDY #1
W odległej krainie zwanej Francyją, gdzie plemię waleczne imieniem Franków zwane zamieszkuje, dziać się poczęły rzeczy zaiste niewyobrażalne. Oto łeb swój brunatny, prosto z rynsztoka fekaliami wypełnionego, podniosła hydra faszyzmu. Hitler w spódnicy [a jak wiadomo, obecnie w Europie jest jeszcze kilku Hitlerów, tyle że w spodniach], okrutna Walkiria prawackiej czeredy, rodzona córka J.M. LePena, Marianna, dyrygując watahą podłych nacjonalistów, którzy owej hydry dosiadali, rękę swą po władzę wyciągnęła.
W krainie owej zwyczaje dziwne panują, gdzie byle głupek wioskowy wraz z mężem uczonym i lafirynda jarmarczna wraz ze statetczną matroną do wyborów iść mogą, i władcę swego w głosowaniu wyłonić. Któren więcej głosów otrzyma, ten władzę przez okres pewien sprawuje. Azali on mądry doświadczeniem lub w szkołach uczony, czy też durny jak ten nieprzymierzając kołek w płocie, władzę przez swych współplemieńców powierzoną sprawować może, dopokąd inny na stolec ten sam wybranym w głosowaniu nie zostanie. Waleczne plemię Franków jako i inne plemiona Eurolandy system ten władzy sprawowania demokracyją zwą i stosowaniem jego przed resztą narodów chlubią się wielce.
W wyborach ostatnich, gdzie landgrafów swoich szlachta frankońska wraz z pospólstwem wybierała, wspomniana harpia prawicy, wraz hordą swą krwawą, udział swój miała. Z panów możnych niktóry nie brał sobie tego do serca. Azaliż to pierwszy raz owe siły reakcji i ciemnoty światłym przywódcom plemienia władzę odebrać chciały? Nie dane im to drzewiej było i tak już po kres czasów zostać miało. Siurpryzą wielką wynik pierwszej rundy starcia tego okazał się dla światłych przywódców walecznego plemienia Franków. Oto brunatna siła zwycięstwo w kilku marchiach odniosła. Korzystając z niechęci walecznego pleminia Franków do goszczących na ich ziemiach Ludów Pustyni oraz Ludów Dżungli oraz strachu, iż falafel z kebabem miejsce należne ślimakom i bagietce odebrać mogą, brunatna sfora cel swój nieledwież osiągnąć zdołała.
Aliści plemię owo walecznym będąc, nie tylko brunatnych synów i córki posiada. Miłujacy światło mądrości oraz miękki krochmal poprawności i tolerancji Frankowie ruszyli do bezkrwawego boju, aby gromkim 'NO PASARAN' zatrzymać hydrę i jej ohydny pomiot. Wykazując się najwyższym poświęceniem, oddając wymarzone stolce, przywileje oraz bogactwa woje frankońscy bój o swą krainę toczyli. I powiodło się. Oto hydra podkuliwszy ogon swój plugawy do rynsztoka swego zrejterować musiała. Na placu boju pozostali woje dawnego króla, Nicolasa Krótkiego oraz obecnego Franciszka Bezradnego. Niebezpieczeństwo i groza odeszły.
Zdarzenia te wielce mą uwagę przykuły i obserwować je bacznie zamierzam, zwłaszcza że Pan mój i Władca, niechaj złote kwiaty rosną w miejscu, gdzie stopa jego postanie, misją obserwacji Eurolandy, a i całej Terry, mię nagrodził. Wypełniając zatem Jego polecenie piórem swym historię krain owych opisywać będę.
Joachim Frędzel
Kronikarz w służbie Jego Wysokości Imperatora Wszechświata
