graf13 graf13
183
BLOG

KSIĄDZ JERZY

graf13 graf13 Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

Polska wstrząśnięta została porwaniem księdza Jerzego Popiełuszki. Kilka dni trwała Jego Droga na Golgotęjak określali niektórzy.

Dużo przebywałem wtedy sam zamknięty w samochodzie w drodze do Kalisza lub Poznania, miałem więc sporo czasu na rozmyślania i analizowanie przeróżnych zdarzeń. Wiadomo, tematem nr 1 stało się poszukiwanie Księdza i Jego zabójstwo, tym bardziej, że to wszystko zaczynało się w znajomych mi miejscach, znajomy ksiądz Go zaprosił, w znanym kościele sprawował ostatnie Nabożeństwo i na znanych drogach odbywał się etap ostatnich męczarni.

Nieznani pozostawali tylko ludzie, którzy tą masakrę zaplanowali i zatwierdzili.

Moje dedukcje doprowadziły mnie do innych wniosków niż były przedstawiane publicznie. Mym zdaniem ksiądz Jerzy po porwaniu został szybko przekazany do zleceniodawców uknutej prowokacji. Wszystko odbywało się za zgodą najwyższych władz państwowych i partyjnych, a może z udziałem co niektórych. Specjalnie epatowano naród pozornymi działaniami służb porządkowych, aby odsunąć jak najdalej podejrzenia od mocodawców siedzących wyyyysoko!

Swoje domysły utwierdzałem w czasie procesu porywaczy księdza odbywającego się w Toruniu pod przewodnictwem sprzedajnego sędziego Artura Kujawy (notabene niedoszłego mego szwagra, gdyż swego czasu „startował” do siostry mej żony).

W czasach tych działała cały czas instytucja cenzury prewencyjnej, jednak cenzorzy działali na terenie województwa, więc tygodniki wychodzące w różnych miastach mogły co nieco przemycić. Tak było z Niedzielą, Gościem Niedzielnym i Tygodnikiem Powszechnym. Składając „do kupy” recenzje toruńskiego procesu można było wyrobić sobie szerszy obraz okoliczności towarzyszących porwaniu i śmierci patrioty.

W mych licznych rozjazdach korzystałem z trzech dróg wiodących do Warszawy i ta wybrana przez esbeków wydawała mi się od początku za najgorszą. Według ich opowiadania. zamierzali tylko zamknąć i przez kilka dni „dobrze” nastraszyć księdza w zrujnowanych bunkrach koło Kazunia, nie powinni więc mieć żadnych utrudnień na dobrze oznakowanej trasie z Torunia do Warszawy przez Lipno, Zakroczym i Modlin. Przecież mieli przepustkę „W” i spokojnie mogli korzystać z szerokiej, wygodnej drogi. Zatem powstaje pytanie-

           Dlaczego bandyci w Toruniu opuścili drogę oznakowaną kierunkowskazami i wybrali trasę na Włoclawek?

Przecież z restauracyjnego parkingu „Kosmos”, gdzie porwana ofiara próbowała uciec, nie było prostej drogi na toruński most przez Wisłę. Należało kluczyć aby z trasy warszawskiej skierować się ku Łodzi.

Czy esbecy znali tą drogę lepiej , czy też mieli wyznaczoną taką marszrutę?

           W okolicach Włocławka znajduje się leśniczówka „Święte” w której akurat przebywała ważna „fisza” radziecka? Czyżby Piotrowski tam dążył?

Tama włocławska nie była widoczna z drogi, szczególnie nocą i jako impulsywna alternatywa pozbycia się ciała zmasakrowanego duchownego pozostawała alternatywą trudną do zaakceptowania.

Mym zdaniem przewieziono duchownego do tajnego miejsca gdzie męczarniami wymuszano zeznania i wyrzeczenia się dalszej działalności. W czasie bestialskich przesłuchań oprawcy „przedobrzyli” i zamordowali Księdza. Zatem wrzucenie zwłok do wiślanego zalewu odbyło się po kilku dniach i przez inną zupełnie ekipę. Za taką hipotezą przemawiają dwa zdarzenia:

           Po pierwsze:

Osadzeni w więzieniu „państwowe” opryszki prawie jednocześnie, w odstępie 45 minut przyznali się do doprowadzenia porwanego Księdza do śmierci w samochodowym bagażniku i wyrzuceniu martwego już ciała do wody zalewu przy włocławskiej tamie.

           Czy to nie jest zastanawiające?

           Po drugie:

Opowiadali o wrzuceniu powiązanego i obciążonego ciała do wody, a więc blisko podnóża tamy, jednak nie umieli wskazać dokładnie miejsca i poszukiwania wysokiej klasy płetwonurków trwały tak długo?

           A może to wykonawcy wrzucenia Męczennika spaprali robotę i nieumiejętnie opisali porywaczom miejsce? 

           W milicyjnym fiacie, ekipa powołana do wykrycia sprawców znalazła włos, a nie znalazła najdrobniejszych śladów krwi zmasakrowanego Męczennika, czyżby jednak?...

           Zbrodnia mogła być dokonana zupełnie gdzie indziej i w innym dniu niż porwanie, więc należało na bieżąco nauczyć wskazywanych wykonawców „nowych faktów”

 

Wiele pytań pozostało bez odpowiedzi i zapewne prawdy nie pozna jeszcze nasze pokolenie. W ostatnich czasach cichutko pobrzmiewały „nowe wątki” w sprawie tamtej odległej zbrodni i wysnute wnioski z mego prywatnego dochodzenia zostawały jak gdyby potwierdzone..

           

           Jednak sprawa za czyjąś pomocą przyschła!

 

W moim Trabanciku powstało podsumowanie porwania i krętactwa władzy, które można śpiewać na melodię ballady dziadowskiej”. Zaśpiewałem ją kiedyś ojcu Chabielskiemu:

 

           Ksiądz Popiełuszko, dzielny choć młody

           Polskę nad życie miłował

           Chciał Solidarność wzmocnić w narodzie.

           Więc dla Niej żył i pracował...

 

To się rządzącym nie podobało,

By w kraju mogło się zmienić

Bandzie esbeków rozkaz wydano

Aby patriotę „uziemić”

 

           Z Bydgoszczy wracał, przez lasy, nocą

           Gdy Go dopadły szakale,

           Nie mówiąc dokąd, nie mówiąc po co 

           Powlokły do szefów, dalej..

 

Jest Pan Bóg w górze, człek mądry mawiał

I tak się teraz też stało

Chociaż w kajdanach, Chrostowski nawiał

Aby się draństwo wydało

 

           Znany minister nader uszaty,

           Czkawki nabawił się ostrej

           Bo żądna bajka tu nie pasuje-

           Wypadek miał być na prostej...

 

Wielki przywódca na plenum krzyczał.

Że ktoś mu świnię podłożył..

Krótką ma pamięć ten nasz bohater

Zapomniał o tym co stworzył..

 

           I tylko rzeka nasza, prastara

           Z bólu i zgrozy zamarła

           Gdy jako matka z martwego ciała

           Krew tę męczeńską otarła.

 

Przenigdy Polska nie będzie czerwona

Chociażby w Moskwie tak chcieli

Bo męczenników krwią jest kupiona

Co dla Niej żyli, ginęli..

           

           Pyta mnie często synek mój mały

           Śmiercią męczeńską przejęty,

           Dlaczego Kościół tak jest ospały

           Bo Ksiądz powinien być Świętym?

 

Czy głos bezbronnych ofiar został już wysłuchany?

Czy jeszcze potężnieje i poruszyć musi nowe pokolenia?

 

graf13
O mnie graf13

Niedyplomowany Absolwent Akademii Chłopskiego Rozumu, któremu umiłowanie Rodziny jest wstępem do relacji z Ojczyzną. Z sentymentem wraca do wartości określanych jako: wiara honor szacunek uczciwość godność

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo