Okładka mojej książki...
Andrzej Gondek
Okładka mojej książki... Andrzej Gondek
AndrzejGondek AndrzejGondek
62
BLOG

Granice są w nas...

AndrzejGondek AndrzejGondek Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Urodziłem się w 1974 roku w Stalowej Woli.Sport był zawsze moja pasją.Studiowałem na Akademii Wychowania Fizycznego w Poznaniu, gdzie w 1999 roku obroniłem pracę magisterską, uzyskując tytuł magistra wychowania fizycznego oraz dyplom trenera II klasy piłki koszykowej. Koszykówkę trenowałem od 9 roku życia, najpierw w klubie STAL STALOWA WOLA, gdzie grałem przez 10 lat, przechodząc wszystkie etapy od młodzika do seniora – w tym czasie zespół grał w I lidze. Po roku spędzonym w reprezentacji klubu zostałem wypożyczony do nowopowstałego III- ligowego klubu Breadpol Stalowa Wola, później Etanex Stalowa Wola, które walczyły o wejście do II Ligii. Większość wolnego czasu podporządkowałem koszykówce: treningi, obozy kondycyjne, gra w lidze, udział w Mistrzostwach Polski. Taki styl życia ukształtował mój charakter.

Po zakończeniu studiów podjąłem pracę zawodową w międzynarodowej firmie farmaceutycznej (awansując przez wszystkie szczeble, doszedłem do stanowiska członka zarządu, dyrektora generalnego) i przeniósłem się do Warszawy, gdzie do dziś pracuję i mieszkam. Mam żonę i dwójkę dzieci.

Sport był i jest dla mnie niezwykle ważny. Kilka lat temu, dbając o zdrowie i kondycję, zacząłem biegać. W krótkim czasie stało się to moją prawdziwą pasją. Brałem udział w wielu maratonach w Polsce, a kiedy zdobyłem "Koronę maratonów" – wszystkie najważniejsze w Polsce w ciągu dwu lat – postanowiłem poszukać nowego wyzwania. W roku 2013 wystartowałem w jednym z najtrudniejszych na świecie ultramaratonów wieloetapowych - Marathon des sable w Maroku.  

"Granice są w nas" to reporterska relacja z tego wydarzenia.  Miejsce - Sahara, średnie temperatury – od 8 do 40 stopni w ciągu doby, teren – piach, kamienie, skały, wyschnięte rzeki i jeziora, dystans do pokonania łącznie – 250 km, najdłuższy etap – ponad 75 km (trzeba go pokonać maksymalnie w ciągu 32 godzin), ilość etapów – 6 plus na zakończenie 7-kilometrowy bieg charytatywny dla UNICEF. Maraton Piasków to sześć dni ciężkich zmagań z naturą, a przede wszystkim z własnym ciałem i duchem. Potworny ból wszystkich mięśni, rany na nogach, powalające zmęczenie, a do tego chwile zwątpienia, utrata wiary, czasem dodatkowe przeciwności, jak np. rozlatujące sie buty. A nowych nie ma na zmianę, bo... maraton opiera się na zasadzie samowystarczalności. Organizatorzy zapewniają jedynie namioty do spania, obsługę medyczną i wodę. Resztę – sprzęt, jedzenie, ubrania, śpiwór – zawodnicy niosą na własnych grzbietach. Nie trudno zrozumieć, że takie dodatkowe obciążenie wzmaga trudy wyścigu i że każdy stara się ograniczyć swoje wyposażenie do absolutnego minimum.

Moja książka napisana jest z werwą i humorem, relacjonuje dokładnie wszelkie wydarzenia z maratonu, ale książka ma też drugą warstwę. Opowiadając o sobie, swoim życiu, rodzinie chciałem zarazem dać czytelnikowi niezwykle cenny przekaz – jak ważna w życiu jest determinacja, konsekwencja, wiara we własne siły.  Chciałem pokazać, że ciężką i wytrwałą pracą można pokonać wszelkie ograniczenia i przeciwności. W ten sposób książka staje się doskonałym podręcznikiem automotywacji. Pokazuje, w jaki sposób działać i dążyć do celu nie tylko w sporcie, ale w każdej dziedzinie życia. Uczy nastawienia na sukces i wykorzystywania porażek jako cennych lekcji, motywujących do jeszcze efektywniejszej pracy. Nie będąc poradnikiem, może być drogowskazem dla wszystkich, którzy chcą, aby ich życie było jak najlepsze, jak najpełniejsze. A tego chce każdy.

W tym roku podjąłem najtrudniejsze z możliwych wyzwanie – start w czterech najtrudniejszych na świecie maratonach: 4 deserts to bieg przez cztery największe na świecie pustynie: Saharę, Gobi, Atacamę i ... Antarktydę.

 

 

uparcie dążę do celu...

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości