Wadą głosowań preferencyjnych jest relatywnie duże skomplikowanie procedur głosowania i liczenia głosów. Można osiągnąć podobne skutki w sposób prosty, choć może nie tak jak młotek, czy JOW.
Moja propozycja polega na tym by w czasie jednego aktu wyborczego na tą samą listę wykonać dwa głosowania – w dwóch kolumnach – rubrykach. W pierwszej należałoby zakreślić od jednego kandydata do tylu ile mamy mandatów w okręgu. Byłby to głos dopuszczający, czyli na kandydatów którzy są dla wyborcy do zniesienia. W drugiej rubryce oddawałoby się głos wskazujący, na tego z „dopuszczalnych” kandydatów, który podoba się nam najbardziej. Zwycięzcą byłby ten spośród kandydatów dopuszczonych przez więcej niż połowę wyborców, który otrzymałby największą ilość głosów wskazujących. Wymyśliłem ten sposób jako możliwe uzupełnienie do systemu, który opisałem tutaj: http://grzego.salon24.pl/654786,proporcjonalne-jowy , służyłby w nim do wybierania posłów pierwszej kategorii, ale może być użyty w różnych innych kombinacjach. Może również posłużyć komuś jako inspiracja. Aby skłonić wyborców do głosowania dopuszczającego można przyjąć zasadę, że w przypadku, gdy żaden z kandydatów nie uzyska więcej niż połowę głosów dopuszczających, okręg nie otrzyma mandatu pierwszej kategorii.
Podobnie można by wybierać prezydenta w jednej turze
Wszystkim zainteresowanym procedurami wyborczymi polecam: http://stanislaw.aniol.salon24.pl/
