Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz
296
BLOG

8 marca

Grzegorz Ziętkiewicz Grzegorz Ziętkiewicz Rozmaitości Obserwuj notkę 0

  Czy w tym roku polskie kobiety pracujące miast i wsi otrzymają po jednym czerwonym goździku i parze rajstop niepasującego rozmiaru? Obawiam się, że nie.

  Czy i tym razem na ulicach polskich miast (i wsi) spotkać będzie można (i to nie tylko wieczorem) tłumy podpitych polskich (nie wiadomo, czy pracujących, czy nie) kobiet? Obawiam się, że tak.

  "Mieżdunarodnij Żeńskij Dzjeń" umocował się na stałe w polskiej tradycji. Nie zmogły go amerykańskie walentynki ani święto dziękczynienia, wchodząc również, mimo, że od niedawna, pewnie i na stałe do kalendarza "polskich" świąt. Bo jak jest okazja, to czemu by z niej nie skorzystać...

  Międzynarodowy Dzień Kobiet kojarzy się w III RP z Sowietami, bo to za "radosnego" okresu komunizmu zagościł na stałe w naszych domach i ponad dwadzieścia lat później nikomu nie przeszkadza.

  Pomysł 8 marca jako "święta pań" jest co prawda komunistyczny, ale nie sowiecki i do tego jeszcze o wiele starszy od historii Sowietów. To historia swym wiekiem podobna, do tradycji święta 1. maja, które nam kojarzy się także z Moskwą. Nic bardziej mylącego.

  Pomysłodawczynią 8 marca, jako Międzynarodowego Dnia Kobiet była... kobieta, niemiecka komunistka, dziś już zapomniana (prawie), Klara Zetkin (1857 - 1933). Podczas drugiej, międzynarodowej socjalistycznej konferencji kobiet (w sierpniu 1910 roku) w stolicy Danii, Kopenhadze, Zetkin zaproponowała powołanie do życia międzynarodowego dnia kobiet. Po raz pierwszy obchodzono go 19 marca 1911, by już w latach późniejszych (od 1921) 8 marca właśnie, stał się, tu i ówdzie, obowiązującym świętem.

  By przybliżyć postać Klary Zetkin wspomnieć należy jedynie, że do środowiska jej ówczesnych współtowarzyszy należały takie osoby, jak Róża Luksemburg czy Karol Liebknecht. Podobizna Zetkin zdobiła przez długie lata dziesięcio - markowy banknot NRD.

  Po dojściu w Niemczech Hitlera do władzy, Zetkin emigrowała do Związku Sowieckiego, gdzie też zmarła. Pochowano ją z honorami w murach Kremla.

  Komunistyczne Niemcy Wschodnie (NRD) pielęgnowały przez lata pamięć o niej. Jej imieniem nazwano setki ulic i szkół, w Dreźnie ma swój pomnik, a sala obrad niemieckiego parlamentu - Bundestagu, w której zasiadają na swe narady posłowie postkomunistycznej partii "Lewica", nosi i dzisiaj jej imię.

  Wśród publikacji autorstwa Zetkin wymienić można tytuły, takie jak: "Wspomnienia o Leninie" (1929) czy "Róża Luksemburg i Karol Liebknecht" (1919).

  Wymyślone przez Zetkin święto jest jednak świętem popularnym i u nas, i na terytorium byłej NRD, w Rosji i na Kubie i gdzie nie jeszcze. W "starych landach" RFN (jak w Niemczech nazywa się obszar byłych zachodnich Niemiec), na dźwięk sformułowania "Międzynarodowy Dzień Kobiet" większość nie wie dzisiaj nadal o co chodzi, a nieliczni zorientowani kojarzą datę 8 marca z komunistyczną NRD i wskazują wymownie na czoło.

  I jeśli u nas rady zakładowe jedynych i słusznych związków zawodowych (CRZZ) lub zakładowe organizacje partyjne jedynej i "robotniczej" partii, już od dwudziestu lat nie mają szans (bo nie istnieją) na wręczanie kobietom po zwiędłym czerwonym goździku i przydziałowej paczuszce rajstop, to w putinowskiej Rosji lub na castrowskiej Kubie wszystko odbywa się nadal zgodnie ze starymi, sprawdzonymi zwyczajami.

  Na Kubie we wszystkich zakładach pracy organizowane są z okazji 8 marca festyny zakładowe, podczas których "wyróżniającym się towarzyszkom" wręczane są nagrody i upominki.

  Kubańskie kobiety spędzają tradycyjnie ten dzień pomiędzy setkami flag, przy dźwiękach muzyki, wśród kwiatów, śpiewu i uroczystych przemówień towarzyszy.

  Siedem lat temu urzędujący jeszcze wówczas (wtedy już od 46 lat) przywódca Kuby, Fidel Castro z okazji święta kobiet ogłosił ten dzień dniem.... "Rewolucji Energii". Otoczony kobietami w gmachu teatru Castro, zapowiedział natychmiastowe rozdawanie wśród kubańskich kobiet... garnków - szybkowarów, które zużywają mniej energii. Zapowiedziano również natychmiastową intensyfikację produkcji... gumowych uszczelek do szybkowarów i do czajników do kawy.

  Ponieważ jednak w regionach, w których rozdano dużo szybkowarów wzrosło zdecydowanie zużycie energii elektrycznej oraz gazu, władze Kuby, cierpiącej od lat na niedobory produkcji energii odcięły jej dostawy dla mieszkańców. Teraz Kubą rządzi brat Fidela, Raul. Teraz szybkowary na Kubie kupić można jedynie w tamtejszych "Pewex"-ach. Idzie nowe.

  U nas "Pewex"-ów od lat brak, szybkowar nie jest (już) nazbyt popularny, ale Dzień Kobiet ma się wyśmienicie. Złośliwi za czasów PRL mówili, że w komunie kobiety mają święto przez jeden dzień w roku, a gdzie indziej przez cały rok. Coś w tym jest.

* * *

  Gdy opublikowałem powyższy tekst po raz pierwszy (dokładnie trzy lata temu) tłumy pań wyraziły swą zdecydowaną... dezaprobatę.

Facet się czepia, a to takie miłe.

Święto.

Grzegorz Ziętkiewicz Utwórz swoją wizytówkę Dziennikarz prasowy, radiowy i telewizyjny. W okresie 1980 - 81 redaktor prasy NSZZ "Solidarność" ZR Wielkopolska w Poznaniu, internowany 13. 12. 1981. Na emigracji w RFN 1983 - 97. Były berliński korespondent Rozgłośni Polskiej Radia Wolna Europa oraz korespondent paryskiej "Kultury". Autor periodyków (nakładem władz Miasta Berlina) o historii i współczesności Polaków w Niemczech i w Berlinie. W latach 90. współpraca dziennikarska z tygodnikiem "Wprost", "Rzeczpospolitą" "Tygodnikiem Powszechnym" i "Gazetą Wyborczą" oraz I PR. Obecnie autor cyklicznego programu o tematyce polsko-niemieckiej na antenie Radia Merkury Poznań. <a

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości